fot. Pexels

W trzecim kwartale 2022 r. zrecenzowałem dla Was 22 komiksy. Nie dojrzałem jeszcze do publikowania swojej facjaty w formie filmów wideo (Ale może chcecie takie podsumowanie? Dajcie znać!), więc pokrótce przypomnę, co udało mi się opisać. Działam sam, więc nie daję rady ogarnąć wszystkiego co się ukazuje. Staram się jednak wybierać ciekawsze pozycje i recenzować, czy warto je czytać. 

RIP #1. DERRICK. CIĘŻKO PRZEŻYĆ WŁASNĄ ŚMIERĆ. (…). Komiks, do którego scenariusz napisał Gaet’s, mimo swej tematyki, jest hipnotyzującą lekturą. W zasadzie trudno się od niej oderwać, choć brud, syf i zgnilizna wylewają się niemal z każdej strony (dobrze, że nie opracowano jeszcze technologii oddającej zapachy w komiksach ;). Jeśli miałbym za zadanie dokonać klasyfikacji gatunkowej, to wydaje mi się, że jest to opowieść z pogranicza kryminału i thrillera. Na początku fabuła rozkręca się dość leniwie, ale z biegiem czasu zaczyna nabierać tempa. Zwłaszcza po punkcie kulminacyjnym, po którym sprawy pracowników zakładu zaczynają się mocno komplikować (...)”

STYKS. ANDREAS & FOERSTER. (…). Akcja komiksu rozwija się w szybkim tempie, a czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę. Mamy tu szereg elementów zaczerpniętych z klasycznych kryminałów w stylu noir, ale nie brakuje elementów fantastycznych. Narratorem jest sam bohater, który zajmuje się pracą w kostnicy i rozwiązywaniem obu zagadek. Fabuła nie jest przesadnie skomplikowana, ale występuje w niej wielu bohaterów, z których każdy odgrywa ważną rolę. Przy czym zastrzec należy, że komiks nie jest przewidywalny – autor zaskakuje czytelnika nagłymi zwrotami akcji. Nic tu nie jest takie, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Włącznie z zaskakującym finałem historii (…).

SZUMOWINA #1 & 2. COCAINEFINGER I MOONFLOWER. (…). Lektura komiksu "Szumowina" przywodzi mi na myśl trzy dzieła popkultury - "Lobo", "Jamesa Bonda" i "Big Lebowskiego". To takie swoiste skrzyżowanie tych klimatów. Mamy tu intrygę polityczną, totalną rozpierduchę i dekadenckie podejście do życia. Przy czym "Big Lebowski" to taka wersja lajt Clementine. Generalnie jest to komiks zdecydowanie dla dorosłego odbiorcy. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma szokować samą postacią, przekleństwami, zdegenerowanym trybem życia itp. Komiks porusza jednak ważne kwestie polityczne (…).

KAJKO I KOKOSZ ZŁOTA KOLEKCJA #4. (…). To klasyka, z którą większość komiksiarzy miała już do czynienia. Myślę, że to głównie do nich – dojrzałych kolekcjonerów, kierowana jest ta wyjątkowa edycja. Choć po cichu liczę, że znajdzie też grono nowych odbiorców (…). Gratką dla czytelników są materiały dodatkowe, czyli wstęp i posłowie. Wstęp napisał Sławomir W. Malinowski, dziennikarz, przyjaciel Janusza Christy, uwieczniony nawet przez niego na jednym z rysunków. Z materiału dowiadujemy się m.in. jakim człowiekiem był pan Janusz prywatnie, czym się interesował i jak wyglądał jego proces twórczy. Jako ciekawostkę dodam, że Mistrz uzdolniony był nie tylko plastycznie, ale i muzycznie – o czym dowiecie się z lektury komiksu (…).

DCEASED #4 MARTWA PLANETA. (…) „Martwa planeta” to całkiem niezła opowieść spod znaku alternatywnych wizji uniwersum DC. Czwarta część sagi trzyma porządny poziom i można ją zestawić bezpośrednio ze świetną przecież częścią pierwszą. Nie ma co oczywiście ukrywać, że to wciąż opowieść spod znaku superhero, gdzie naparzanki grają pierwsze skrzypce. Nie brakuje jednak suspensu, a kolejni zainfekowani bohaterowie przechodzą na złą stronę mocy. Inni muszą mierzyć się z osobistymi tragediami lub większymi lub mniejszymi dylematami moralnymi. Jak to u Taylora bywa, są też wątki humorystyczne (…).

KSIĄŻĘTA DEMONY #2. MALAGATE, ZWANY POTWOREM. (…) Tom drugi opowieści o Książętach Demonach popycha fabułę serii do przodu. Podobnie jak w pierwszej części, dzieje się tu sporo. Jest kryminalna intryga, laserowe pojedynki, a nawet pościgi na ścigaczach przypominających te z Gwiezdnych Wojen. Pojawiają się nowe postacie, ale nawet mimo tego że odrywają drugoplanowe role, ich charaktery zostały ciekawie zarysowane.  Mocną stroną albumu są rysunki Paolo Traisci'ego. Świat przedstawiony przez tego artystę urzeka realistycznymi krajobrazami dziewiczych planet i szczegółowym odwzorowaniem futurystycznych metropolii. Trasici miksuje dobrze nam znane klimaty rodem z Cyberpunka, Gwiezdnych Wojen czy Blade Runnera (…).

WIEDŹMIN #1. ZIARNO PRAWDY. (…). Komiks jest wierną adaptacją opowiadania. Żeby się upewnić, bo też dawno nie czytałem tej historii, odsłuchałem sobie jeszcze ten fragment w aplikacji z audiobookami (polecam tę superprodukcję, jest dostępna m.in. na Empik Go). Scenariusz do komiksu napisał Jacek Rembiś, garściami czerpiąc z oryginału. Wyszło to zacnie – dzięki temu komiks nic nie traci w porównaniu z opowiadaniem Sapkowskiego. Obok świata przedstawionego w opowieści, mamy też oryginalne cytaty z książki. Samo opowiadanie nie zostało też jakoś mocno okrojone. Naprawdę udana adaptacja (…).

AQUAMAN – W NIEŁASCE. RECENZJA KOMIKSU. (…) Akcja Aquamana „W niełasce” nie jest przesadnie skomplikowana. Nie będę omawiał całej fabuły, bo jest to dość prosta historia, ale album czyta się bardzo przyjemnie. Być może także dlatego że do jego znajomości nie jest wymagany doktorat z uniwersum DC i zależności między milionami bohaterów ;) Choć trzeba zaznaczyć, że autor przedstawia nam bardziej rozbudowany świat Aquamana niż ten, który mogliśmy poznać w poprzedniej części przygód króla mórz, co dodatkowo potęguje apetyt na kolejne historie z udziałem Arthura i jego narzeczonej Merry. Krótko mówiąc: porządny, nieprzekombinowany komiks akcji osadzony w uniwersum DC (…).

KĄCIK RETRO #21. BATMAN VS. PREDATOR. (…) „Batman vs. Predator” to prawdziwa perełka. Jeśli nie czytaliście jeszcze tej historii, to polecam ją z całego serca. A ja odpalam Disney Plus, żeby odświeżyć sobie poprzednie części „Predatora”. Na dniach zabiorę się też za kolejne części „Batmana vs. Predator”, bo TM-Semic wydał ich kontynuacje (…).

PUNISHER: MARVEL KNIGHTS #2. (…). Historie są krótsze i mocno zróżnicowane. Wyraźnie widać, że Ennis eksperymentuje z formą. I eksperymenty te są naprawdę udane. Mamy tu na przykład opowiadanie, w którym nie pada żadne słowo. Mamy historię opowiedzianą z „punktu widzenia” otworu gębowego pacjenta dentysty. Mamy groteskową historię z Wolverine'm i karłami. Czy obrzydliwą opowieść o chłopcu, który karmił się wnętrznościami swojej zmarłej matki. Ale są tu też klasyczne, gangsterskie porachunki mafijne, czy opowieści o skorumpowanych policjantach (…).

PUNISHER: MARVEL KNIGHTS #3. (…) Brać czy nie brać? Odpowiem tak, jak przy poprzedniej recenzji. Jeśli podobały Wam się poprzednie części, to nie macie nad czym się zastanawiać. Zresztą, jak macie dwa pierwsze numery to nie wypada nie kupić trzeciego ;) Dla mnie „Punisher Marvel Knights” był obok „Batman – Knightfall” najbardziej oczekiwanym komiksem z Egmontu w 2022 r. (…).

WIEDŹMIN – RONIN. (…) Pomysł osadzenia opowieści w starodawnej Japonii wcale nie jest taki zły, jak mógłby się wydawać na pierwszy rzut oka (widziałem sceptyczne opinie). To wciąż ten sam Geralt, który na życie zarabia zabijając potwory. Tyle, że te potwory w Kraju kwitnącej wiśni, są trochę inne. Zamiast swojskich wilkołaków, strzyg czy bruks, mamy kappy, tatsu, tengu, sarugami, yamanbę czy yukino. I inne tatałajstwo. Ale z grubsza rzecz biorąc tak samo nękające żyjących na prowincji wieśniaków. Podobnie jak w oryginale Sapkowskiego, także i tu wiedźmin traktowany jest z niechęcią przez część społeczeństwa. Wciąż „po staremu” kieruje się swoim kodeksem honorowym. I podobnie jak u Sapkowskiego, czasami źli okazują się ludzie, a nie potwory (…).

BINIO BILL (INTEGRAL). (…) Po lekturze komiksu mogę stwierdzić, że opowiedziane tu historie niewiele się zestarzały. W zasadzie można je śmiało postawić w jednym rzędzie z takimi europejskimi legendami, jak chociażby „Lucky Luke” (do którego – nawiasem mówiąc – najczęściej porównywany jest Binio Bill). Jerzy Wróblewski doskonale ilustrował realistyczne komiksy, ale równie dobrze szło mu z cartoonową kreską, czego Binio jest koronnym przykładem. Fabularnie wszystko trzyma się kupy, a opowiedziane tu historie nadal bawią (…).

BATMAN KNIGHTFALL #1– PROLOG. (…) Mogę zaryzykować stwierdzenie, że mimo trzech dekad na karku, opowiedziane tu historie czyta się nadal bardzo dobrze. Nie wszystkie są wybitne, ale ich obecność jest konieczna do przedstawienia czytelnikowi pełnego obrazu zdarzeń. Niektóre z nich zestarzały się nieco, co widać po archaicznej narracji czy pewnych uproszczeniach. Rysunkom w zasadzie ciężko coś zarzucić - dominuje klasyczna kreska, jaką znamy z lat 90-tych. Nie ma tu raczej fajerwerków, a solidna rzemieślnicza robota (…).

BATMAN KNIGHTFALL #2 - UPADEK MROCZNEGO RYCERZA. (…) Dzieje się dużo i to już od pierwszych stron. Można nawet odnieść wrażenie, że koniec Batmana następuje zbyt szybko. Równie dynamiczna jest druga część komiksu, w której scenarzyści przybliżają nam losy Jean-Paula Valleya i historię Brusa na wózku. A zakończenie rozbudza apetyt na dalszą część lektury. Komiks czytało mi się zdecydowanie szybciej i lepiej niż część pierwszą – nie było tu tylu dłużyzn. Choć trzeba też przyznać, że sam album jest o przeszło 100 stron cieńszy od „Prologu” (…).

LEGENDY (28 TOM Z KOLEKCJI HACHETTE). (…) komiks ma już na karku 3 dekady (powstał w latach 1986-1987), więc od strony narracyjnej i wizualnej odzwierciedla obowiązujące wówczas kanony. O ile do samych rysunków trudno się przyczepić (rysuje m.in. kultowy John Byrne), to sposób opowiadania historii może być dla niektórych czytelników męczący. Mam na myśli m.in. natłok dymków,  niewiele wnoszących dialogów, licznych powtórzeń czy retrospekcji przypominających nam, co wydarzyło się w poprzednim zeszycie. No, ale takie wówczas obowiązywały standardy i jest to po prostu znak czasów (…).

THORGAL – MŁODZIEŃCZE LATA #10. SYDONIA. (…) komiks jest całkiem przyjemną lekturą, która fabularnie spina wątki z poprzednich części i prowadzi do finału. Być może początek jest nieco rozwleczony i przegadany, ale z biegiem kolejnych stron lektura zaczyna nabierać tempa i wciągać w historię. Miłośnicy wikińskich klimatów nie będą mieli powodów do narzekania. Yann odwołuje się do folkloru i podań ludowych, pokazuje zwyczaje panujące wśród wikingów, a rysownik (Roman Surżenko) barwnie ilustruje liczne sceny walki i uzbrojenie z tamtej epoki. Komiks zawiera też kilka interesujących zwrotów akcji, przez co historia nie jest liniowa i potrafi zaskoczyć czytelnika (…).

BUG #3. ENKI BILAL. (…)  Nie jest to płytka opowiastka SF - komiks zmusza czytelnika do refleksji. Co się stanie, jeśli ktoś kiedyś nagle wyciągnie „wtyczkę” i zniknie cała elektronika? W którym kierunku potoczą się losy ludzkości? Czy będziemy w stanie na nowo ułożyć relacje społeczne? „Bug” dosadnie pokazuje, jak zależny od urządzeń jest człowiek XXI wieku (…).

GRÓB BATMANA. (…). Duet Ellis i Hitch po raz kolejny dostarczają czytelnikowi historię na całkiem niezłym poziomie. Choć komiks liczy blisko 300 stron, to wciąga się go na jedno posiedzenie. Idealnie wyważono śledztwa, akcje, dialogi. Nie jest to może kanoniczna opowieść, która zapisze się grubymi literami w historii Batmana, ale jest to na pewno komiks, który zapamiętacie. A na pewno zapamiętacie Alfreda (…).

WIELKIE WYPRAWY – ZBIGNIEW KASPRZAK. (…) „Wielkie wyprawy” to moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego fana polskiego komiksu. Album – podobnie jak „Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa” został pięknie wydany. Opatrzony jest  wstępem Adama Ruska (badacza historii polskiego komiksu) i materiałami dodatkowymi - szkicami i cytatami Kasprzaka o sobie, sztuce i komiksie. Naprawdę warto (…).

DEATHSTROKE – MIASTO ZABÓJCÓW. (…) Deathstroke to komiks akcji. Nie jest przesadnie skomplikowany, ale ma ciekawie zawiązaną fabułę. Jest przyjazny nawet dla czytelników, takich jak ja – którzy nie są na bieżąco z przygodami Młodych Tytanów. Nie ma tu zbyt wielu nawiązań do przeszłości czy wydarzeń z nieznanych polskiemu czytelnikowi wydań komiksów. Jak wspomniałem wyżej, czuć już po nim upływ czasu – ma bez mała na karku trzy dekady. Ale mimo tego czyta się go dobrze – nie jest przeładowany treścią czy ramkami z narracjami (…).