Aquaman powraca do nas w 29 tomie kolekcji „DC Bohaterowie i Złoczyńcy” od Hachette. To jego drugi występ solo na łamach tej serii. Poprzednio dostaliśmy jego przygody w tomie 8 (jego recenzję znajdziecie tutaj). Tym razem jednak przenosimy się o cztery lata do przodu – z roku 2012 do 2016 i przeskakujemy do serii „Odrodzenie”. Choć jak czytamy we wstępie do albumu „W niełasce”, Aquaman to jedna z tych postaci, która w zasadzie nie potrzebowała „się odradzać”. 

Tym razem za scenariusz opowiedzianej tu historii odpowiada Dan Abnett. Ze wstępu dowiadujemy się także, że celem autora było nie tyle zdefiniowanie bohatera na nowo, ile rozbudowanie jego podwodnego świata, a przede wszystkim towarzyszących mu postaci złoczyńców. I o ile w tomie 8 dostaliśmy genezę bohatera, tak tu mamy już do czynienia z władcą mórz „pełną gębą”, który próbuje ułożyć sobie stosunki dyplomatyczne z mieszkańcami powierzchni. 

I właśnie ten wątek będzie dominował w albumie „W niełasce”. Świat przedstawiony w komiksie pokazuje nam bowiem historię przedstawicielstwa dyplomatycznego, które mieszkańcy mórz zainstalowali na powierzchni Ziemi (stacja Spindrift). Jak wiecie, zarówno „powierzchniowcy”, jak i „podwodni” nie pałają do siebie wzajemnym zaufaniem. Misja stojąca przed królem mórz i oceanów nie będzie więc łatwa. Zwłaszcza, że będzie ją chciał storpedować odwieczny wróg Aquamana – Czarna Manta. W efekcie powstanie niemałe zamieszanie, w wyniku którego Arthur Curry trafi nawet do ziemskiego więzienia. Nawiasem mówiąc, wątek przedstawicielstwa dyplomatycznego będzie przywodził na myśl ambasadę Temiskery, znaną z serii Wonder Woman Grega Rucki. 

Akcja Aquamana „W niełasce” nie jest przesadnie skomplikowana. Nie będę omawiał całej fabuły, bo jest to dość prosta historia, ale album czyta się bardzo przyjemnie. Być może także dlatego że do jego znajomości nie jest wymagany doktorat z uniwersum DC i zależności między milionami bohaterów ;) Choć trzeba zaznaczyć, że autor przedstawia nam bardziej rozbudowany świat Aquamana niż ten, który mogliśmy poznać w poprzedniej części przygód króla mórz, co dodatkowo potęguje apetyt na kolejne historie z udziałem Arthura i jego narzeczonej Merry. Krótko mówiąc: porządny, nieprzekombinowany komiks akcji osadzony w uniwersum DC. 

Album od strony graficznej prezentuje się bardzo dobrze. Dominuje nowoczesna, realistyczna i szczegółowa kreska. Jest spójnie, mimo iż rysowników jest kilku. Są to Philippe Briones (maczał palce w disneyowskich produkcjach, m.in. Herkules, Tarzan, czy Atlantyda), Brad Walker (m.in. Strażnicy Galaktyki), Scot  Eaton (m.in. Doktor Fate, Potwór z Bagien, Superman) i Oscar Jimenez (m.in. Flash, od Marka Weida, JLA czy Wolverine). Nazwiska mówią same ze siebie.

Dodatkowym smaczkiem dla fanów twórczości Dana Abnetta jest wywiad z tym twórcą przeprowadzony przez Tima Pilcher'a, przybliżający kulisy pracy nad Aquamanem.