Na rynku za sprawą wydawnictwa Egmont pojawił się właśnie nowy komiks o Wiedźminie – „Ziarno prawdy”. Jeśli czytaliście książkę, to na pewno wiecie, że taki tytuł nosi jedno z opowiadań Andrzeja Sapkowskiego o Geralcie z Rivii. Co tu dużo mówić – komiks jest po prostu adaptacją tej historii. Warto jednak dodać: wierną adaptacją.
Historia „Ziarno prawdy” opowiada
o szlachcicu imieniem Nivellen, na którego została rzucona klątwa. Zmienił się
w dzikopodobnego stwora, co było karą za jego grzechy młodości. Nivellen
zamieszkał na odludziu, w starym dworze należącym wcześniej do jego rodziny. Od
czasu do czasu wizytowali go kupcy, którzy dostarczali mu swoje córki jako damy
do towarzystwa. Ten w zamian obsypywał ich klejnotami. Potwór obchodził się z dziewczynami
łagodnie, rozpieszczał je dworskim życiem i błyskotkami. Pewnego razu na jego
dwór zawitał jednak wiedźmin Geralt. Sprowadziły go tam napotkane w lesie
zwłoki kupca i jego córki… Co tym razem poszło nie tak? Dlaczego kupiec został
zamordowany?
Nie będę dalej opisywał fabuły,
bo być może są tu osoby, które nie znają jeszcze tej opowieści. Choć „Ziarno
prawdy” to już wiedźmińska klasyka – opowiadanie zadebiutowało pod koniec lat
80-tych XX wieku na łamach „Fantastyki”. Odwołuje się częściowo do historii o „Pięknej
i Bestii”. Nivellena mogliśmy też oglądać w netfliksowym serialu „Wiedźmin” (pierwszy
epizod drugiego sezonu). Tam na potrzeby produkcji fabuła jednak została dość
mocno zmieniona, ale z grubsza rzecz biorąc przedstawiono kluczowe fakty.
Komiks jest natomiast wierną adaptacją
opowiadania. Żeby się upewnić, bo też dawno nie czytałem tej historii,
odsłuchałem sobie jeszcze ten fragment w aplikacji z audiobookami (polecam tę
superprodukcję, jest dostępna m.in. na Empik Go). Scenariusz do komiksu napisał
Jacek Rembiś, garściami czerpiąc z oryginału. Wyszło to zacnie – dzięki temu komiks
nic nie traci w porównaniu z opowiadaniem Sapkowskiego. Obok świata
przedstawionego w opowieści, mamy też oryginalne cytaty z książki. Samo
opowiadanie nie zostało też jakoś mocno okrojone. Naprawdę udana adaptacja.
Za rysunki odpowiada natomiast
Jonas Scharf. Jego twórczość nie jest mi bliżej znana, ale nie ma to
większego znaczenia. Rysunkom nie mam nic do zarzucenia. Autor nie
eksperymentował z formą, postawił raczej
na klasyczną, realistyczną kreskę. Sporo mroku, piękne kobiety, fajnie oddana
dynamika walk. Może sam Geralt mógłby być nieco bardziej „mroczny”, ale nie
będę się czepiał.
Komiks jest dość krótki, ma
raptem 56 stron, więc można go pochłonąć w kwadrans. Nie będzie to jednak
zmarnowany czas – dla fanów wiedźmina, ciekawa interpretacja klasycznego opowiadania.
Dla nowych czytelników – okazja na zapoznanie się z oryginalną historią.
Wydawca zapowiada, że w przygotowaniu jest kolejny komiks z tej serii – „Mniejsze zło”. Biorę w ciemno i wołam o więcej.
0 Komentarze