Komiks „Wielkie wyprawy” to już druga antologia opowiadań Zbigniewa Kasprzaka wydana przez Egmont Story House. Przypomnijmy, pierwsza pod tytułem „Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa” zawierała opowieści o charakterze fantastyczno-naukowym. „Wielkie wyprawy” przenoszą nas z kolei w przeszłość. I są dowodem na to, że dla Kasa nie ma rzeczy niemożliwych - autor równie sprawnie rysuje statki kosmiczne, jak i tradycyjne okręty morskie.

Antologia opowiadań „Wielkie wyprawy” przenosi nas bowiem do historii. I tej najstarszej, sięgającej słowiańskich korzeni, jak i najnowszej – opowiadającej o „Solidarności”. Część opowiadań tu zamieszczonych na pewno jest dobrze znana czytelnikom takich komiksów jak „Fortuna Amelii”, „Bambi” czy „Wygnaniec”, które w okresie PRL-u wydawane były w ogromnych nakładach i trafiały pod strzechy miłośników opowieści obrazkowych. Mam na myśli opowieści o Krzysztofie Kolumbie, Ferdynandzie Magellanie i Jamesie Cooku, które przez swoją atrakcyjnie wizualną formę miały edukować młodzież. Scenariusz do tych historii napisał Kasprzakowi Stefan Weinfeld. Przyznam szczerze, że jako małolatowi czytało mi się je dość ciężko, bo napakowane były tekstem i obszernymi dialogami. Dopiero teraz, po latach, w pełni świadomie przeczytałem te historie. Teraz też w pełni doceniłem kunszt artysty – jego szczegółowe i drobiazgowe rysunki.

Ale antologia „Wielkie wyprawy” to nie tylko flagowe opowieści o podróżnikach odkrywających nowe lądy. W sumie mamy tu aż 12 opowiadań o różnym charakterze. Obok kilkustronicowych nowelek (np. „Łzy Bałtyku”, „Kamień” czy „Pierwsza lekcja”) dostajemy przedruki pełnoprawnych komiksów. Mowa o cyklu „Podróżnicy” do których scenariusz napisał Bran MacLeod oraz o komiksie „Spadająca Gwiazda – Marilyn Monroe” ze scenariuszem Maryse Charles i Jean-Francois Charles.

Tematyka poruszanych opowieści jest różna. Czytelnik może przenieść się w odległe słowiańskie czasy, prześledzić losy młodych Polaków w trakcie zaborów, poznać historię o Sobieskich w Krakowie, tabakiery Józefa Poniatowskiego, kanadyjskich podróżników handlujących futrami czy słynnej gwiazdy filmowej Marilyn Monroe.

Opowieści tu zebrane powstawały w różnych okresach twórczości autora – od debiutu z początku lat 80-tych XX wieku aż po rok 2018. Czytelnik może więc prześledzić ewolucję stylu rysownika na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Te najstarsze prace charakteryzują się ogromną szczegółowością detali i zagęszczeniem kadrów, co prawdopodobnie wymuszone było ograniczonym miejscem i koniecznością skondensowania możliwie największej ilości informacji na kilku planszach. Te najnowsze – jak chociażby świetna historia o Podróżnikach, wpisują się już we współczesne trendy sztuki komiksowej – duże, czytelne, kolorowe kadry, szczegółowe rysunki, rozsądnie dobrane dialogi.

Dla mnie zaskoczeniem był natomiast komiks o Marilyn Monroe. Styl Zbigniewa Kasprzaka jest charakterystyczny i rozpoznawalny na pierwszy rzut oka. Gdyby ktoś podsunął mi komiks o Marylin pod nos i nie zdradził autora, nigdy bym nie zgadł. Historia została bowiem namalowana – jak czytam we wstępie Adama Ruska – techniką koloru bezpośredniego (la couleur directe). Wygląda zupełnie inaczej niż dotychczasowe prace artysty.

„Wielkie wyprawy” to moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego fana polskiego komiksu. Album – podobnie jak „Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa” został pięknie wydany. Opatrzony jest  wstępem Adama Ruska (badacza historii polskiego komiksu) i materiałami dodatkowymi - szkicami i cytatami Kasprzaka o sobie, sztuce i komiksie. Naprawdę warto.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.