„Regina Obscura” to tytuł trzeciego tomu „Skargi Utraconych Ziem” z cyklu „Czarownice” i zarazem finał epickiej historii rozgrywającej się w świecie celtyckich mitów i legend. Chronologicznie rzecz biorąc, akcja tego cyklu rozgrywa się przed wydarzeniami opisanymi w dwóch wydanych wcześniej seriach, czyli „Rycerzach Łaski” i „Sioban”. Scenarzystą wszystkich historii jest Jean Dufaux, ale każdy z cyklów zilustrował inny artysta.

„Regina Obscura” domyka rozpoczęte w dwóch poprzednich tomach wątki związane z walką o władzę w królestwie Marchii. Akcja skupia się tym razem w głównej mierze na demonie Czarnogłowym. Mimo porażki w walce z armią Aguriów, Elgar nie rezygnuje z pretensji do królewskiego tronu. Tymczasem Czarnogłowy rozprawia się z osobami odpowiedzialnymi za jego porażkę przed laty. Całą sytuację pogarsza królowa Jamaniel, która nie zamierza odpuścić w walce o sukcesję. Tymczasem na jaw wychodzą zaskakujące fakty z życia zarówno Oriany jak i Viviena. 

Jean Dufaux (m.in. „Drapieżcy”, „Murena”) ponownie skonstruował misternie utkaną intrygę i w dość nieoczekiwany sposób poprzestawiał pionki na planszy. O ile początkowo cykl wydawał mi się mniej skomplikowany w koligacjach rodzinnych niż „Rycerze łaski” czy „Sioban”, to po lekturze finałowego tomu jestem w stanie zmienić swoje zdanie. Dość prosto zapowiadająca się historia w finałowym tomie nabiera rumieńców za sprawą kilku twistów fabularnych. Fani takich pozycji jak chociażby „Gra o Tron” powinni być nimi usatysfakcjonowani, tak samo jak nieoczekiwanym finałem opowieści.

Od strony graficznej album jest po prostu piękny. Rysowniczką trzeciego cyklu jest tym razem Béatrice Tillier. Komiks ma niesamowity klimat, a poszczególne kadry stanowią małe dzieła sztuki. Przywodzą na myśl obrazy z epoki nowożytnej, pełne detali i rozmachu. Na szczególną uwagę zasługują malownicze pejzaże z architekturą zapomnianych celtyckich zamczysk. Niemałą rolę odgrywa w tym przypadku niesamowita kolorystka. Całości dopełnia powiększony format albumu, który pozwala dokładniej analizować poszczególne rysunki.

Wspomniałem, że każdy z cyklów ilustrował inny artysta. Pierwszy o Sioban, który chronologicznie jest ostatnim narysował Grzegorz Rosiński. Patrząc z perspektywy kolejnych części „Skargi Utraconych Ziem”, wydaje się on mi najmniej widowiskowy. Choć pracom Mistrza nie można przecież nic zarzucić. Grafikiem drugiego cyklu był Philippe Delaby, którego prace cenię sobie najbardziej. Jego przedwczesna śmierć w 2014 roku nie pozwoliła mu dokończyć ostatniego albumu serii („Sil Valt”), a pałeczkę po nim na ostatnich stronach przejął znany z „Barakudy” Jeremy Petiqueux. Béatrice Tillier powiesiła jednak poprzeczkę bardzo wysoko.

„Skarga Utraconych Ziem” to w mojej opinii przede wszystkim seria dla osób lubujących się w klasycznych seriach dark fantasy, ze szczególnym uwzględnieniem celtyckich klimatów. Choć ze scenariuszami Jeana Dufaux bywa różnie, tym razem autor dał popis swojego kunsztu. Z pozoru prosta i początkowo wydawać by się mogło dość przewidywalna historia, w pewnym momencie skręca z obranego toru i nabiera rumieńców. 

Tym bardziej zacieram ręce, bo w przygotowaniu jest kolejna część rozpoczynająca nowy cykl – „Sudenne’owie”. Jej tom pierwszy ma nosić tytuł „Lord Heron” i zostanie wydany przez Egmont pod koniec listopada 2023 r. Tym razem historia będzie kontynuacją wątków zawartych w cyklu „Sioban”. Ma przedstawiać dalsze losy młodej królowej klanu władającego ziemiami wyspy Eruin Dulea i jej opiekuna, rycerza Seamusa. Jej ilustratorem jest Paul Teng, holenderski rysownik znany przede wszystkim z realistycznie rysowanych komiksów historycznych i fantastycznych: „Aleksander Newski”, „Shane” czy „L’Ordre impair”. 

[Współpraca barterowa. Komiks otrzymałem bezpłatnie od wydawnictwa Egmont. Wydawca nie ma wpływu na moją ocenę].