Kolejna odsłona przygód Jacka z Baśni to ciąg dalszy bezkompromisowej jazdy po bandzie. Jeśli spodobał się Wam tom pierwszy opowieści spoza Baśniogrodu, to nie zawiedziecie się też po lekturze drugiej części. Jack jest tak samo irytujący, pojawia się cała masa ciekawych postaci drugoplanowych, a wątki napoczęte w tomie pierwszym znajdą swój zaskakujący finał.

„Jack z Baśni” to spin-off serii „Baśnie” napisanej przez Billa Willinghama. Opowiada o przygodach niejakiego Jacka, którego możecie znać m.in. z baśni o Jasiu i magicznej fasoli. Do lektury komiksu warto podejść nie tyle jednak znając wspomnianą baśń, co wcześniejsze dokonania autora. Nie jest to jednak konieczne. Ważne abyście pamiętali, że Jack został wygnany z Baśniogrodu (krainy zamieszkanej przez postacie z bajek) i musi sobie radzić na własną rękę. A że jest postacią o przerośniętym ego i zarazem nadętym bufonem, nie przebiera w środkach by zrealizować swój cel. A chce być obrzydliwie bogaty i przy okazji wciągnąć do łóżka jak najwięcej kobiet.

Głównym adwersarzem Jacka z Baśni jest Pan Korekta, który prowadzi ośrodek „Złote Gałęzie”. Ośrodek ten przypomina obóz spokojnej starości, ale w rzeczywistości przetrzymywane są tam postacie z bajek, których Pan Korekta pozbawia baśniowych mocy. W pierwszym tomie opowieści Jack staje się więźniem obozu, ale wraz z grupą przyjaciół udaje mu się uciec. Rusza więc w tango po Stanach Zjednoczonych pakując się w najróżniejsze tarapaty. Jego śladem podążają ludzie Pana Korekty. 

Druga część jest bezpośrednią kontynuacją wątków z jedynki, więc wskazana jest znajomość treści z pierwszego albumu. Tym razem Jack udaje się m.in. w poszukiwania legendarnego skarbu oraz występuje jako wyjęty spod prawa kowboj na Dzikim Zachodzie. Trafia też na znacznie gorszego przeciwnika od Pana Korekty. A to będzie skutkowało lawiną nieoczekiwanych wydarzeń, które poprowadzą Was do zaskakującego finału. W przygodach Jacka będzie mu towarzyszyć wierny kompan – Lapsus Żenujący oraz kilka dodatkowych postaci, w tym trzy siostry Strony. W „dwójce” scenarzysta nie zwalnia tempa (a nawet je podkręca), pakując Jacka w kolejne kłopoty. 

Komiks podzielony jest na cztery główne opowieści, przy czym w zasadzie tylko jedna pasuje tam jak pięść do oka (mam na myśli „Gary w państwie duńskim”). Pozostałe w mniejszym lub większym stopniu płyną przez główny wątek historii rozwijając i uzupełniając napoczęte wcześniej wątki. Szczególnie przypadła mi do gustu historyjka o Dzikim Zachodzie („1883”), w której Jack spotyka na swojej drodze Wilka Bigbiego. Ma się rozumieć obie postacie nie pałają do siebie zbytnią sympatią. Mocą tej opowieści są także ciekawe fakty z historii opowiadane przez narratora, które miały miejsce we wspomnianym 1883 roku na całym świecie.  

Pod względem graficznym nie ma zaskoczenia. W poprzednim numerze głównym ilustratorem był Tony Akins. Tu głównym rysownikiem jest Russ Broun, ale na pierwszy rzut oka nie dostrzeżecie większej różnicy. Graficznie oba tomy są spójne. Dominuje więc w miarę realistyczna kreska okraszona cartoonowymi wstawkami (głównie w przypadku postaci z bajek). Nic wybitnego ale też nic, co można by jakoś szczególnie krytykować. Jest nieźle.

Nie ma się co dłużej rozwodzić nad tematem. Jeśli podobała się Wam część pierwsza, to i spodoba się Wam część druga. To ten sam „stary, dobry” Jack co wcześniej. Po komiks warto też sięgnąć, jeśli lubicie charakterystyczne poczucie humoru Billa Willinghama i wykreowany przez niego świat. Jeśli jednak nie czytaliście części pierwszej przygód Jacka, zróbcie to w pierwszej kolejności. W innym wypadku nie połapiecie się w tym, co dzieje się w drugim tomie i z czego to wynika.

[Współpraca barterowa. Komiks otrzymałem bezpłatnie od wydawnictwa Egmont. Wydawca nie ma wpływu na moją ocenę].