Księżniczka Diana po raz kolejny gości na łamach serii „DC Bohaterowie i złoczyńcy”. W 33 tomie kolekcji zatytułowanym „Bogowie Gotham” dostajemy dwie opowieści o Wonder Woman. Obok tytułowej historii o bogach, Hachette dołożyło bowiem do kompletu „Hiketeję”. Obie opowieści powstały mniej więcej w tym samym czasie – w roku 2001 i 2002. Różni je sporo, ale mają wspólne mianowniki. To m.in. odwołania do legend i mitów oraz gościnny występ Batmana.

Oba opowiadania nie są ze sobą bezpośrednio powiązane, więc można je czytać osobno. Scenariusz i rysunki do „Bogów Gotham” wykonał Phil Jimenez. Historia opowiada o tym, jak do Gotham zawitało troje bóstw – Eris (bogini niezgody), Fobos (bóg strachu) i Dejmos (bóg trwogi). To dzieci boga wojny Aresa. Bóstwa przejęły kontrolę nad trojgiem złoczyńców, którzy mniej więcej odpowiadają im charakterami. I chcą otworzyć portal, by ściągnąć na Ziemię wzgórze Aresa – Areopag. By bóg wojny mógł rozpocząć ofensywę przeciwko ludzkości. To tak w skrócie.


W praktyce cały komiks sprowadza się do jednej wielkiej naparzanki między bóstwami i superbohaterami, która toczy się w przejętym przez bóstwa kościele. Uogólniając – akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Na plus można zaliczyć gościnne występy kilku superbohaterów, m.in. Robina, Nightwinga czy Huntress. I oczywiście niesamowite, szczegółowe rysunki Jimeneza, które aż kipią detalami. Za minus opowieści postrzegam natomiast dialogi. Jest ich sporo, a wiele z nich nic nie wnosi. Generalnie to taka „przegadana naparzanka”. Mnie ta historia nie kupiła, ale ja też nie jestem fanem komiksów opierających się głównie na akcji.

Pod tym względem znacznie lepiej wypada druga historia zamieszczona w albumie, czyli „Hiketeja”. Scenariusz do niej napisał Greg Rucka, a rysunki wykonał J.G. Jones. Jest to niestety dubel, bo z tego co się orientuję historia ta ukazała się już kilka lat temu na naszym rynku, bodajże za sprawą Egmontu.

Hiketeja to rytuał, którego nie wolno zignorować. W starożytnej Grecji każdy o niższym statusie społecznym mógł poprosić bogatszą osobę o pomoc. „Udzielenie Hiketei oznacza przejęcie pełnej odpowiedzialności za błagającego. Poprzez rytualne upokorzenie (…) błagający umniejsza swoją wartość i honor przed twoim obliczem. Zachowuje tylko jedną zdolność. Tylko on może położyć kres zobowiązaniu. Musi odejść z własnej woli” – czytamy w komiksie. Złamanie rytuału wiązało się z bardzo przykrymi konsekwencjami dla obu stron.

I właśnie pewnego dnia o Hiketeję prosi Wonder Woman pewna kobieta. Jest ścigana przez prawo, a po piętach depcze jej Batman. Diana przyjmuje pod swoją opiekę uciekinierkę, przez co ściąga na siebie gniew Mrocznego Rycerza. Co z tego wyniknie? Dlaczego Diana wzięła pod opiekę morderczynię? Czy z tej patowej sytuacji można znaleźć wyjście? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w komiksie.

Pomysł na Hiketeję jest naprawdę niezły. Cała historia trzyma czytelnika do ostatnich stron w napięciu. Jeśli miałbym się pokusić o kategoryzację, to powiedziałbym że to taki kryminał z wątkami mitologicznymi. Jest znacznie łatwiejszy w odbiorze niż „Bogowie Gotham”, mimo dość ciężkiej tematyki. Dialogów jest znacznie mniej, a autorzy część historii opowiadają głównie obrazem. Całości dopełniają klimatyczne rysunki Jonesa.

Tradycyjnie w albumie dostajemy materiały dodatkowe. To wstęp, notki biograficzne autorów i posłowie Phila Jimeneza. Co ciekawe, w spisie treści znalazłem chochlika drukarskiego – podano, że „Hiketeja” jest z 2022 r. podczas gdy w rzeczywistości jest z 2002 r. :)