W 1933 roku Stanisław Skarżyński jako pierwszy Polak przeleciał nad południową częścią Oceanu Atlantyckiego z Senegalu do Brazylii. Swój lot odbył w zmodyfikowanym samolocie turystycznym RWD-5. Zasłynął także tym, że lot odbył w garniturze, a nie kombinezonie pilota. O wydarzeniach tamtych dni opowiada komiks Marcina Opiłowskiego pod tytułem “90. rocznica przelotu przez Atlantyk pilota Stanisława Skarżyńskiego”.

Jakiś czas temu obiecywałem Wam, że na łamach bloga poświęcę nieco więcej miejsca na mniej znane polskie komiksy. Warto bowiem wiedzieć, że obok tzw. pozycji mainstreamowych czy zinów, wychodzi u nas cała masa wydawnictw nazwijmy to lokalnych czy też branżowych, które wydawane są w niewielkich nakładach i często kolportowane bezpłatnie. Finansowane są przez różne ośrodki kultury, prywatnych sponsorów czy dotacje. Niektóre z tego typu publikacji trafiają do mnie dzięki uprzejmości autorów. Inne otrzymuję od zaprzyjaźnionych komiksiarzy.

Jedną z takich pozycji jest komiks “90. rocznica przelotu przez Atlantyk pilota Stanisława Skarżyńskiego” autorstwa Marcina Opiłowskiego. Wydany został w 2023 r. przez Agencję Mienia Wojskowego, a kolportowany był bezpłatnie m.in. na pokazach Air Show w Radomiu. Komiks opowiada o pilocie, który porwał się na przelot przez południową część Atlantyku w samolocie turystycznym polskiej produkcji (RWD-5Bis). 

Dziś taki wyczyn pewnie nie byłby niczym nadzwyczajnym, ale wydarzenie to miało miejsce w latach 30-tych XX wieku - zaledwie trzy dekady od oficjalnego pierwszego lotu samolotem Braci Wright (który trwał raptem 12 sekund). W latach 30-tych nie było jeszcze zaawansowanych technologii, GPS-ów i innych tego typu urządzeń ułatwiających nawigację. Co więcej, Skarżyński zdemontował niektóre z ówczas dostępnych, by odciążyć samolot. Z komiksu dowiemy się też, że do legendy przeszedł także dlatego, że odbył lot w garniturze, a nie w kombinezonie. Zrezygnował też z kapoków i innych tego typu systemów ratowniczych, bo stwierdził, że w razie katastrofy i tak mu niewiele pomogą.

RWD-5bis był jednomiejscowym samolotem turystycznym, a ta trasa była jednym z najdłuższych lotów samotnych na świecie w tamtych czasach. Stanisław Skarżyński bezpiecznie dotarł do Recife w Brazylii po 20 godzinach i 30 minutach lotu, osiągając tym samym sukces, który zdobył duże uznanie zarówno w Polsce, jak i za granicą. Ten lot stał się ważnym wydarzeniem w historii polskiego lotnictwa. Później Stanisław Skarżyński kontynuował swoją karierę w lotnictwie, uczestnicząc w różnych ekspedycjach i misjach lotniczych. Jego osiągnięcia w dziedzinie lotnictwa uczyniły go jednym z najbardziej znanych polskich lotników tamtych czasów.

Komiks Marcina Opiłowskiego to ciekawa propozycja dla tych, którzy interesują się historią lotnictwa. Autor przybliża legendarny lot Skarżyńskiego - od przygotowań i prac nad modyfikacją samolotu przez sam lot, po powrót do ojczyzny. Komiks został zilustrowany “tradycyjną” realistyczną kreską i obfituje w liczne rysunki samolotów z tamtego okresu. Nie brakuje w nim też malowniczych kadrów z różnych państwa świata. Treść została podana w przystępnej dla czytelnika formie, a sam komiks nie jest przeładowany tekstem. 

Album wpisuje się w nurt komiksów poświęconych ważnym Polakom. Wydaje się, że tego typu publikacji brakuje dziś na rynku. W okresie PRL-u było ich więcej. Przywołam tu choćby serię “Sławni podróżnicy” o Henryku Sienkiewiczu i Sygurdzie Wiśniowskim czy sportowy komiks “Od Walii do Brazylii” Grzegorza Rosińskiego. Szkoda, bo komiks jest ciekawą formą dotarcia z różnymi tematami do młodszych czytelników.