“Plot Holes” to jednoczęściowy album napisany i zilustrowany przez Sean’a Murphy’ego. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na standardowy komiks superbohaterski, to w rzeczywistości autor wpadł na niebanalny pomysł. Osadził akcję w świecie sztucznej inteligencji, w programie którego zadaniem jest naprawianie spapranych fabuł książkowych. 

Nazwisko Murphy’ego możecie kojarzyć m.in. z takich komiksów wydanych w Polsce jak chociażby “Batman - Biały Rycerz” czy też “Chrononauci”. Co ciekawe, wydanie “Plot Holes” zostało poprzedzone akcją crowdfundingową na Kickstarterze. Czytelnicy obdarzyli autora sporym kredytem zaufania - wpłacili łącznie 267 tys. dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje ponad milion złotych. Album zadebiutował w Polsce kilka miesięcy temu za sprawą wydawnictwa Non Stop Comics. Nie omieszkałem więc sprawdzić, na co poszła zebrana “bańka”.

Zapewne stworzenie nowej grupy superbohaterów przeszłoby bez większego echa, gdyby nie fakt że “Plot Holes” podchodzi do tematyki w dość oryginalny sposób. Akcja umiejscowiona jest bowiem w programie komputerowym, którego zadaniem jest naprawianie pogubionych wątków dzieł literackich. Zajmują się tym bohaterowie, którzy sami zostali “wyciągnięci” z mniej udanych produkcji. Mamy tu więc m.in. wampirzycę Rasoir, zmiennokształtnego tygrysa geja Roar’a, cartoonowego Kevina ze stripów gazetowych czy  mangowego Johnny’ego. Na ich czele stoi nieustraszona Redaktor, posługująca się na co dzień skrótem Ed. Do zespołu dołącza także Cliff, autor komiksów.

Na co dzień ekipa zajmuje się dokonywaniem korekt w bibliotece planowanych publikacji. Dbają o to, by recenzje nowych książek były pozytywne. Edytują treść, zmieniają drobne wydarzenia, poprawiają błędy. Pewnego razu przychodzi im jednak stawić czoło większemu wyzwaniu. Na skutek anomalii potwór z jednej powieści zaczyna przenikać do innych książek burząc ustalony porządek literackiego świata. Herosi rozpoczynają pościg za stworem. Jak możecie się domyślić, tym razem nie będzie to jednak prosta robota. Będą musieli skonfrontować się nie tylko z wrogiem, ale i z sensem własnego istnienia.

Osadzenie akcji w świecie literackim daje w zasadzie nieograniczone możliwości. Bohaterowie mogą bowiem podróżować po różnych epokach i stylach. Od powieści historycznych, przez kryminały po science-fiction. Przyznam, że pomysł spodobał mi się od samego początku. Ciekawie wykreowany świat i intrygujące postacie to zdecydowany plus całego komiksu. Nie można też złego słowa powiedzieć o ilustracjach - są piękne. Realistyczne, pełne dynamiki i detali.

Komiks nie jest jednak pozbawiony wad. Być może to znak naszych czasów, ale od pewnego momentu historia zaczyna dziać się za szybko. Po całkiem fajnym i spokojnym wprowadzeniu nas w świat sztucznej inteligencji, rozpoczyna się klasyczny pościg za złoczyńcą i przeskoki z miejsca na miejsce. Wspólnie z bohaterami odwiedzamy różne epoki i gatunki literackie, ale nie zatrzymujemy się tam ani na moment. Aż chciałoby się zwiedzić starożytny Egipt, epokę wikingów czy zdominowaną przez wojowników ninja Japonię.  Bohaterowie jedynie prześlizgują się przez te miejscówki. Drugą bolączką jest dość pobieżne potraktowanie samych bohaterów, z których każdy skrywa mniej lub bardziej ciekawą historię. 

Niemniej w mojej ocenie plusy komiksu przeważają zdecydowanie nad minusami. Ciekawy pomysł, nietuzinkowi bohaterowie i świetne ilustracje robią swoją robotę - dostarczają całkiem niezłej rozrywki.  “Plot Holes” widziałbym nawet jako regularną serię a nie one-shot. Skompresowanie ciekawej fabuły do zaledwie 140 stron najwidoczniej wymusiło na autorze konieczność szukania kompromisów. Mam wrażenie, że kosztem akcji ucierpiały fragmenty, które można by poddać mocniejszej eksploatacji.

[Współpraca barterowa. Album do przygotowania recenzji otrzymałem od wydawnictwa Non Stop Comics. Wydawca nie ma wpływu na moją ocenę.]