Ileż to razy każdy z nas zastanawiał się, co by było gdyby można było cofnąć czas i naprawić swoje błędy. Temat ten od lat rozpala wyobraźnię czytelników i autorów różnych dzieł popkultury. Zjawisku poświęcono niezliczoną ilość dzieł literackich i filmów. Zmierzyć się z nim postanowił także Marcin “Xulm” Surma w komiksie “Pętla linii 168”, który wydała właśnie Kultura Gniewu.

Do podróży w czasie można podejść co najmniej na dwa sposoby. W ujęciu globalnym oraz lokalnym. Pierwszy z nich może skutkować próbą ingerencji w wydarzenia, które mogą zmienić bieg historii całej ludzkości. Mogą to być próby wyeliminowania z gry pewnych niechlubnych postaci lub powstrzymania tragicznych w skutkach sytuacji, zanim jeszcze nastąpią. Drugi - skupia się na drobnych “poprawkach”, które nie chwieją podstawami naszego uniwersum. Teoretycznie, bo zwolennicy teorii efektu motyla są przekonani, że nawet najdrobniejsza ingerencja w rzeczywistość niesie za sobą konsekwencje w przyszłości.

Właśnie takim “lokalnym” podróżom w czasie poświęcony jest nowy komiks Marcina Surmy pod tytułem “Pętla linii 168”. Opowiada historię rozgrywającą się na polskim podwórku, której bohaterką jest licealistka Zosia. Pierwsze odcinki komiksu debiutowały na łamach nieistniejącego już magazynu “Karton” w 2009 r. Początkowo całość miała liczyć 45 stron, ale przez lata rozrosła się do 200. Dostajemy więc długometrażową opowieść o dziewczynce, która chciała zmienić bieg historii.

Zosia to przeciętna licealistka, której głównym problemem jest spóźnianie się na lekcje. Dziewczyna wraz z przyjaciółmi szykuje się do balu studniówkowego. Do grona jej najbliższych należy kolega z klasy Piotrek oraz jego dziewczyna Ola. Piotrek co prawda chodzi z Olą, ale podkochuje się w Zosi. Pewnego dnia dochodzi do wydarzenia, w wyniku którego Zosia przez przypadek wsiada do trolejbusu linii 168. Ku jej zaskoczeniu okazuje się, że owa maszyna ma zdolność cofania czasu. Zosia postanawia wykorzystać tę możliwość do dokonywania drobnych korekt w wydarzeniach, które dopiero co miały miejsce. Sprawy zaczynają się jednak komplikować, a jej apetyt na podróże w czasie rośnie. Prowadzi to do ciągu wydarzeń, które wpłyną na najbliższe jej otoczenie.

Ale nie tylko podróżom w czasie poświęcony jest ten komiks. To także spojrzenie na ten wyjątkowy czas, kiedy to dzieciństwo ustępuje miejsca pierwszym dorosłym decyzjom. Nie brakuje tu wątków obyczajowych, ukazujących życie i problemy przeciętnych licealistów. Pierwsze miłości, zazdrości, stresy związane z egzaminami czy nauką poloneza na studniówkę. Zaletą komiksu jest niewątpliwie osadzenie całej historii, w polskich realiach. Mamy zwykłych bohaterów, z którymi łatwo się utożsamiać oraz z pozoru zwykłą linię trolejbusową, którą na co dzień może podróżować każdy z nas. Ta zwyczajna przeciętność dodaje całej opowieści wiarygodności.

Scenariusz komiksu został bardzo dobrze przemyślany. Autor pokazuje czytelnikowi konsekwencje i możliwości, jakie niesie za sobą podróż w czasie. Początkowo wydarzenia mogą wydawać się nieco chaotyczne, lecz z biegiem kolejnych stron wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce. Kreska, którą zilustrowano komiks jest dość prosta, choć nie brakuje tu kadrów nasyconych detalami. Dominują odcienie bieli, czerni i szarości. Autor oszczędnie operuje słowem, pozwalając czytelnikowi płynąć przez nieme obrazy budujące niepowtarzalny klimat całej historii. Xulm zadbał też o odpowiednie tempo - z biegiem kolejnych stron opowieść rozpędza się prowadząc nas do zaskakującego finału.

“Pętla linii 168” to całkiem niezły komiks traktujący o podróżach w czasie. Nie uświadczycie tu szalonych naukowców i ich dziwnych wynalazków. To kameralna opowieść o trójce przyjaciół i decyzjach, które mogą zmienić bieg ich historii. Nie zmienia to jednak faktu, że warto zapoznać się z tą pozycją. Bo właśnie w tej pozornej normalności tkwi siła całej opowieści. 

[Współpraca reklamowa. Album do przygotowania recenzji otrzymałem od wydawnictwa Kultura Gniewu. Wydawca nie ma wpływu na moją ocenę.]