To moja pierwsza styczność z „Wydziałem Gotham” lub jak kto woli z „Gotham Central”, bo pod taką nazwą komiks ukazał się przed kilkoma laty nakładem Egmontu. Nie dane mi było zapoznać się wcześniej z tą pozycją, więc ochoczo sięgnąłem po 48 tom serii „DC Bohaterowie i złoczyńcy” wydanej przez Hachette. I od razu nasunęło mi się pytanie: gdzie ja się uchowałem, że ominął mnie taki świetny komiksowy kryminał?

Bo „Wydział Gotham – Wrażliwe cele” to właśnie kryminał pełną gębą. Mimo iż został wydany w ramach kolekcji superbohaterskiej, to samych trykociarzy jest tu jak na lekarstwo. W tle przewija się gdzieś Batman, ale z reguły gra on drugie skrzypce. Na pierwszym miejscu jest natomiast jednostka GCPD (ang. Gotham City Police Department) zajmująca się ciężkimi przestępstwami. Komiks może się kojarzyć z serialem telewizyjnym „Gotham”, który relacjonował sprawy prowadzone przez Jima Gordona. Tu Gordona już nie ma, ale klimat policyjny udało się oddać wyśmienicie.

Ale nie powinniśmy się temu dziwić, skoro za scenariusz opowiedzianych tu historii odpowiadają takie tuzy jak Ed Brubaker (m.in. „Zabij albo Zgiń”, „Velvet” czy „Reckless”) oraz Greg Rucka (m.in.  „Wonder Woman” czy „Batman”). Obaj scenarzyści podkreślają, że w komiksie opierali się na wiedzy i własnych obserwacjach, które są wynikiem m.in. znajomości z policjantami i funkcjonariuszami FBI. Na przykład Brubaker towarzyszył policjantom podczas patroli. Obaj panowie fascynują się też kryminałami. 


No i wysmażyli kawał solidnej, policyjnej historii. W komiksie mamy przedstawione trzy opowieści: „Na służbie” („Wydział Gotham” #1-2), „Podwójne życie” („Wydział Gotham” #6-10) i „Wrażliwe cele” („Wydział Gotham” #12-15). W każdej z nich występują superłotrzy dobrze znani czytelnikom komiksów DC. Ale nie mamy tu klasycznych naparzanek superhero. Główny aspekt położono na kwestie psychologiczne pracowników GCPD, sposób prowadzenia śledztwa czy ich problemy prywatne. W efekcie superłotrzy wydają się jeszcze bardziej przerażający – nie epatują swoimi mocami, a raczej wprowadzają terror na ulicach miasta. A policja musi mozolnie rozwiązywać każdą ze spraw.

Dla mnie najlepszą opowieścią w albumie jest „Podwójne życie” opowiadająca o detektyw Renee Montoi. W trakcie prowadzenia śledztwa ujawnione zostaje jej życie prywatne, a dokładniej tajemnica którą policjantka chciała ukryć przed wydziałem. Prywatny dramat Montoi przeplatany jest z prowadzonym śledztwem w sprawie morderstwa. W tle przewija się Two Face. Na prawdę jest to jedna z lepszych historii kryminalno-obyczajowych, z jakimi miałem do tej pory styczność w tego typu komiksach. 

Wspomniałem o scenarzystach, ale na uwagę zasługuje jeszcze ilustrator – Michael Lark. Początkowo rysunki mogą sprawiać wrażenie nieco niedbałych, ale to tylko pozory. Po kilku pierwszych stronach wsiąkamy w brudny klimat Gotham. Lark rysuje grubą kreską i intensywnie korzysta z czerni. Rysunki są bogate w detale, choć trzeba przyznać, że momentami brakuje tych szczegółów – zwłaszcza jeśli chodzi o twarze. Kilka razy musiałem się mocniej skupić, by połapać się kto jest akurat przedstawiony na rysunku. W komiksie zastosowano raczej stonowane, brudne kolory. Całość robi jednak naprawdę bardzo dobre wrażenie.

Tradycyjnie w wydaniu Hachette dostajemy paczkę materiałów dodatkowych. To wstęp przybliżający nam kulisy powstania serii oraz niepublikowany wcześniej wywiad z rysownikiem Michaelem Larkiem. Do tego dochodzą okładki z zeszytowych wydań „Wydziału Gotham”. 

Jak dla mnie tom 48 to to jedna z ciekawszych pozycji wydanych w ramach kolekcji „DC Bohaterowie i złoczyńcy”. Polecam.