Nathan Never powrócił na polski
rynek komiksowy za sprawą Oficyny Wydawniczej Tore. Powrócił, bo dwie dekady
temu kilka zeszytów z tej serii wypuścił na rynek Egmont. W księgarniach
pojawił się właśnie pierwszy numer „Agent specjalny Alfa”, który w oryginale
ukazał się w 1991 r. Tym razem wydawca zaczął od oryginalnego pierwszego
zeszytu serii. Piszę „tym razem”, bo na przykład Dylan Dog nie jest wydawany
zgodnie z oryginalną chronologią.
Odwołuję się do Dylana, bo oba
komiksy mają sporo cech wspólnych. Główni bohaterowie są detektywami, którzy
podejmują się nietypowych zadań. Dylan zajmuje się sprawami paranormalnymi, a
Nathanowi bliżej do klasycznych spraw kryminalnych. Obaj bohaterowie mają
swoich asystentów, którzy pomagają im w pracy. Obaj mają specyficzne poczucie
humoru. Oba komiksy zawierają liczne odwołania do innych dzieł popkultury. Obie
pozycje można zaliczyć do tzw. gatunku pulpowego. Pewnie przykładów podobieństw
można znaleźć więcej.
Akcja Nathan Nevera dzieje się w
bliżej nieokreślonej przyszłości. Pracę policji wspierają tam specjalni agenci
prywatnej agencji Alfa. W pierwszym tomie Nathan dostaje zlecenie, by udaremnić
handel informacjami przez tzw. mnemonika. To osoba, która przenosi w swojej
głowie dane – w tym przypadku tajne kody pozwalające wykasować z pamięci
androidów podstawowe prawa robotyki (np. nie zabijaj ludzi). Akcja nie idzie
zgodnie z planem i mnemonik ucieka – postanawia wykorzystać posiadane
informacje w niecnym celu. W ślad za nim rusza Nathan Never oraz jeden ze
wspomnianych androidów C-09. Wszystko to prowadzi do spektakularnej
konfrontacji z niejakim Kalem Skotosem.
Nathan Never to typowy komiks
akcji. Dzieje się tu sporo – bijatyki, strzelaniny, pościgi, roboty, statki
kosmiczne itp. Wszystko oczywiście w konwencji science – fiction. Nie jest to
specjalnie wybitny komiks, ale gwarantuje rozrywkę na poziomie. Pewne
zamieszczone w nim wątki (np. dotyczące wspomnianych praw robotyki) mogą
skłaniać czytelników do refleksji na temat lojalności maszyn i sztucznej
inteligencji. Ja szczerze mówiąc czekałem na wznowienie przygód Nathana, bo
lubię tego typu klimaty. Nie mogę więc narzekać.
Scenarzystą komiksu jest Antonio
Serra, a rysunki wykonał Claudio Castellini. Od strony graficznej komiks
prezentuje się nieźle – klasyczna, realistyczna kreska. Szczególnie dobrze
wypadają szczegółowe rysunki robotów, statków kosmicznych czy panoram
metropolii. Komiks jest czarno – biały i liczy około 100 stron. Ma nieco
mniejszy rozmiar niż wydawane przez Tore komiksy o Dylan Dogu. Cena okładkowa
to raptem 28 zł, ale można go kupić taniej.
0 Komentarze