W oryginale ten komiks ukazał się w 1987 roku i był 10 numerem serii Dylan Dog. Do Polski zawitał po 35 latach dzięki wydawnictwu Tore. Za scenariusz odpowiada Tiziano Sclavi, a rysunkami zajął się Giampiero Casertano. Tym razem detektyw ds. koszmarów mierzy się z zagadką tajemniczych zgonów, do których doszło po przyjęciu u kobiety imieniem Rowena.

Rowena wydaje bal przebierańców, na który zaprasza arystokratyczną śmietankę Londynu. Podczas przyjęcia dochodzi do dziwnej sytuacji. Mianowicie, na balu pojawia się postać przebrana za samą śmierć. Wygłasza monolog wprawiając przybyłych na imprezę w niemałą konsternację. Jak się okazuje, w kilka dni po balu część jego uczestników zaczyna ginąć w tajemniczych okolicznościach. Co więcej, każdy zgon ma jakiś związek z lustrami. Wówczas Dylan przypomina sobie, że Rowena mówiła coś o tym, że posiada obłąkane lustro w domu. Detektyw postanawia bliżej przyjrzeć się sprawie.

„Po drugiej stronie lustra” to Dylan Dog w swoim najlepszym wydaniu. Choć komiks ma już na karku ponad trzy dekady, to nie czuć po nim upływu czasu. Historia wciąga już od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. Nie starzeje się też rysunek, bo komiksy z Dylanem rysowane są w dość klasycznej konwencji. Mamy tu też wszystko, z czego słyną przygody detektywa mroku – horror, grozę, humor i romans. I oczywiście nawiązania do innych dzieł kultury. Tu oczywiście do dzieł Lewisa Caroll'a - „Alicji w krainie czarów” i „Po drugiej stronie lustra”. Niemało jest też absurdalnego humoru od samego Groucho („Wiedziałeś, że tlen odkryto dopiero w 1874 roku? Ciekawe, jak ludzie oddychali wcześniej”).

Wydawnictwo Tore dołączyło do komiksu wywiad z rysownikiem Giampiero Casertano. Czytelnik dowie się z niego sporo ciekawostek na temat pracy nad historiami z Dylan Dogiem – także nad tym numerem. Casertano trafił pod skrzydła Sclavi'ego w dość młodym wieku, bo mając zaledwie 24 lata. „Po drugiej stronie lustra” był pierwszym albumem jaki Casertano przygotował dla Sclavi'ego.