Kącik retro #1. Batman – Śnieg i lód (Batman 2/1991)

Zajrzałem dziś do kolekcji swoich starych TM-Semiców. Pomyślałem, że może to dobry pomysł, żebyśmy wspólnie odświeżyli sobie klasyczne komiksy DC i Marvela, które ukazywały się u nas w latach 90-tych XX wieku? Wówczas były to hity, które większość z nas wspomina z nostalgią. Ja sam nie sięgałem do nich przez trzy dekady (ale to brzmi, nie? ;). Zobaczmy jak przetrwały próbę czasu.

Batman – Śnieg i lód (Batman 2/1991)

Batman „Śnieg i lód” to trzeci numer Gacka, który ukazał się na naszym rynku nakładem wspomnianego wydawnictwa (2/1991). Wcześniej w ramach serii wydano świetną adaptację filmu Tima Burtona (1/1990) i  kultowy „Zabójczy żart” (1/1991) Alana Moore’a. Scenariusz do „Śniegu i lodu” napisał Alan Grant, a rysunki popełnił Norm Breyfogle. Przyznam Wam, że jest to mój ulubiony artysta, który spowodował, że zacząłem zbierać Batmany. Choć wówczas kosztowały aż 9 900 zł i trudno było namówić rodziców, żeby dali kasę na taką fanaberię ;)

Oryginalnie komiks składa się z dwóch zeszytów, ale TM-Semic połączył to w jedno wydanie. Historia zaczyna się pogrzebem Pingwina, czyli Oswalda Cabblepota. Choć wszystko wskazuje na to, że Pingwin umarł, to Mroczny Rycerz jest raczej sceptyczny. I jak się szybko okazuje – ma rację. To kolejny sprytny trick Cabblepota, który symulując swoją śmierć planuje wielki skok, którego celem stanie się tytułowy śnieg (kokaina) i lód (brylanty). Ważną rolę odgrywa w historii złoczyńca o pseudonimie Kadaver – to on kontroluje specyficzną „śpiączkę”, w którą na życzenie popada Pingwin. Czy Cabbelpot będzie tolerował jego towarzystwo? Czy skok się uda? Na te pytanie znajdziecie odpowiedzi w zeszycie numer 2/1991 ;)

Fabuła jest raczej prosta i mało skomplikowana. Co nie znaczy, że jest to zły komiks. To klasyczny kryminał, gdzie bijatyki zostały ograniczone do minimum (ach, stare dobre czasy!). Rola Batmana sprowadza się do prowadzenia śledztwa i efektownego finału. Wszystko to zilustrowane specyficzną, świetną, ostrą kreską Norma Breyfogle (1960-2018). Dla mnie miodzio. Takie proste, kryminalne historie z Batmanem sprawiły, że pokochałem tę postać.






Prześlij komentarz

Nowsza Starsza