Przyznam szczerze, że pozytywnie zaskoczyłem się lekturą komiksu „Superman – Dla człowieka, który ma wszystko”. Z reguły kolekcje komiksów mają bowiem to do siebie, że obok prawdziwych perełek trafiają tam zapchajdziury wątpliwej jakości sprzed kilkudziesięciu lat. Obawiałem się, że podobnie będzie z historiami zamieszczonymi w tym albumie, ale na szczęście się pomyliłem.

Superman. Dla człowieka, który ma wszystko. Recenzja komiksu

Opublikowane w trzecim tomie kolekcji „Bohaterowie i Złoczyńcy” opowiadania mają już swoje lata. Trzy spośród czterech tam zamieszczonych tam historii powstało bowiem w połowie lat 80-tych XX wieku, czyli u schyłku tzw. brązowej ery komiksu. W tym jednak przypadku za scenariusz odpowiadali dwaj głośni scenarzyści: Alan Moore („Dla człowieka, który ma wszystko”, „Granica dżungli” i „Co się stało z człowiekiem jutra?”) oraz Neil Gaiman („Legenda zielonego płomienia”), co samo w sobie jest rekomendacją dla zamieszczonych tu historii. Opowieści nawet dziś czyta się całkiem dobrze, choć momentami widać już ząb czasu. Gorzej test przeszły same rysunki, które utrzymane są w klasycznej stylistyce właściwej dla lat 80-tych (oprócz historii napisanej przez Gaimana, która powstała już później). 

Jak wspomniałem na tom składają się 4 opowiadania. W pierwszym z nich otrzymujemy odpowiedź na pytanie, co by było, gdyby nie doszło do katastrofy planety Krypton. Mamy więc alternatywną i całkiem ciekawą wersję historii rodzimej planety Supermana. W „Granicy dżungli” Clark Kent spotyka ikonicznego potwora z Bagien, który ratuje mu skórę przed nieoczekiwanym zagrożeniem z Kryptona.  Z kolei trzecia z historii napisanych przez Moore’a to kultowa już opowieść „Co się stało z człowiekiem jutra?”. Swojego czasu została już wydana w ramach kolekcji WKKDC. Scenarzysta przedstawia apokaliptyczną wizję ostatnich dni Supermana na ziemi. Nieco gorzej podeszło mi natomiast opowiadania Neila Gaimana, w którym Superman spotyka Green Lanterna, czyli „Szkarłatny płomień”. Być może też za sprawą rysunków – każdy z rozdziałów oddano w ręce innego ilustratora.

Tradycyjnie wydawnictwo Hachette zadbało o ciekawe materiały dodatkowe. W numerze znajdziemy felieton na Nicka Jonesa na temat chronologii w historiach z Supermanem oraz posłowie Neila Gaimana. Ogólnie rzecz biorąc, trzeci tom kolekcji Hachette mogę z ręką na sercu polecić każdemu fanowi Supermana.