Skończyłem właśnie czytać wydaną przez Egmont „Skargę Utraconych Ziem” – cykl „Rycerze Łaski”. I muszę przyznać, że jestem oczarowany tym komiksem. Jest to wydanie zbiorcze agregujące w sobie cztery albumy: „Morigany”, „Gwinea Lord”, „Czarodziejka Sanctus” i „Sill Valt”. Komiksy już wcześniej pojawiły się na naszym rynku, ale dziś dwa ostatnie tomy są w zasadzie niedostępne, lub osiągają dość wysokie ceny na rynku wtórnym. Dlatego do tej pory nie miałem okazji poznać całej historii.
Chronologicznie rzecz biorąc akcja „Rycerzy Łaski” dzieje
się przed cyklem ze „Sioban”, a głównymi bohaterami są Sill Valt i jego młody
adept – Seamus, przyszły mentor Sioban. Rycerze Łaski polują na okrutne
czarownice zwane Moriganami. Akcja dzieje się na Utraconych Ziemiach, które prawdopodobnie
zlokalizowane są gdzieś w Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Przemawiają za tym
liczne nawiązania do mitologii celtyckiej, architektura oraz ukształtowanie
terenu – m.in. klify czy mglisty klimat. Sill Valt i Seamus podejmują się
odnalezienia jednej ze zbuntowanych Morigan, która zdecydowała się przejść na „jasną
stronę mocy” i zdradzić Rycerzom Łaski mroczne sekrety czarownic. Sprawa jest o
tyle skomplikowana, że Morigany ukrywają się pod postaciami kobiet, co utrudnia
zlokalizowanie zarówno tych złych, jak i dobrej czarownicy.
Pierwszą część cyklu narysował Grzegorz Rosiński. Drugą
zilustrował belgijski artysta Phillippe Delaby. Nie oznacza to jednak, że jest
gorzej. Wręcz przeciwnie – ilustracje są przepiękne. Autor fantastycznie oddaje
klimat średniowiecznej Anglii (lub Irlandii) – starych zamczysk, mrocznych
lasów, opuszczonych ruin czy wiosek. Za scenariusz odpowiada z – podobnie jak w
pierwszym cyklu - Jean Dufaux. Komiks czyta się z zapartym tchem. Gorąco
polecam!
0 Komentarze