W marcu nakładem wydawnictwa Egmont do księgarni trafił komiks „Czarnogłowy”. Jest to pierwszy tom trzeciego cyklu „Skarga Utraconych Ziem”, który nosi podtytuł „Czarownice”. Za scenariusz ponownie odpowiada Jean Dufaux, a rysunkami zajęła się Béatrice Tillier. 

Skarga Utraconych Ziem. Czarownice #1. Czarnogłowy. Recenzja komiksu

Przypomnijmy, pierwszy cykl „Skargi” zilustrował Grzegorz Rosiński, a drugi - Philippe Delaby. Niestety Delaby zmarł w 2014 roku i nie dane już mu było narysować trzeciej części cyklu. Zresztą ostatnie plansze do albumu „Sill Valt” właśnie z tego powodu zilustrował Jeremy Petiqueux.

Wróćmy jednak „Czarnogłowego”. Opowiada on całkiem nową historię ze świata Utraconych Ziem. Jej bohaterem jest młody arystokrata Vivien, którego poznajemy na początku albumu, w chwili… gdy umiera. Jak się jednak szybko okazuje udaje mu się wrócić do życia za sprawą młodej kobiety o imieniu Oriana. Z dalszej części albumu dowiadujemy się, że jest on uwikłany w walkę o sukcesję o tron jednego z księstw. Jak potoczą się jego losy, kim jest Oriana, jakie tajemnice kryje stare zamczysko w puszczy? Na razie album zostawia nam więcej pytań niż odpowiedzi i napoczyna wątki, które znajdą odpowiedź najpewniej w kolejnej części/częściach. Egmont wyda drugi tom „Czarownic” w czerwcu. Będzie on nosił tytuł „Inferno”.

 „Czarnogłowy” utrzymany jest w klimacie poprzednich tomów „Skargi Utraconych Ziem”. Mamy więc opowieść umiejscowioną wciąż w realiach średniowiecznych, okraszoną całkiem dużą dawką magii i tajemnicy. Jeśli chodzi o rysunki Béatrice Tillier, to w zasadzie trudno im cokolwiek zarzucić. Może nie porwały mnie tak jak grafiki Delaby’ego, nad którymi wręcz piałem, ale stoją naprawdę na wysokim poziomie. Z niecierpliwością czekam na kolejną część cyklu.