Hydraulik dusz. Recenzja

Diabeł istnieje i mamy na to dowody. Tylko Szatan wlepia mandaty za złe parkowanie. Diabeł istnieje a zatem Bóg również. A co się dzieje, kiedy dochodzisz do kresu swej wiary? Poszukiwanie Bożej miłości prowadzi Cię gdzie indziej, ale na koniec odnajdujesz tylko siebie. Bóg nie potrzebuje domu. Nie potrzebuje być nigdzie zamknięty, tak aby inni mogli udzielać do niego dostępu wedle własnego uznania. Wszystko, czego trzeba Bogu, to My. My jesteśmy Bogiem. Ja jestem Bogiem.

Jakiś czas temu wydawnictwo Egmont uruchomiło nową serię DC HORROR. Po komiksie „Obecność. Ukochana” w nasze  ręce trafił „Hydraulik Dusz”. Autorem scenariusza są Marcus Parks i Henry Zebrowski, natomiast za rysunki odpowiedzialni są John McCrea i PJ Holden. Wszystko pokolorował Mike Spicer.

Jeśli chodzi o rozmiar, to mamy do czynienia z klasyczną zeszytówką w twardej oprawie, a w środku 152 strony w pełnym kolorze.

Hydraulik dusz. Recenzja

Głównym bohaterem komiksu jest były kleryk Edgar Wiggins. Przegryw, którego nie chcieli właśni rodzice. Wyrzucony z seminarium po gównianym incydencie zostaje pracownikiem stacji benzynowej. Nie porzuca jednak misji krzewienia wśród ludzi wiary. Chce im pomagać i nawracać na dobrą ścieżkę Pana. Jego życie całkowicie zmienia spotkanie z Hydraulikami Dusz – wędrownymi pseudokaznodziejami, którzy za pomocą „Przepychacza Ducha” wypędzają z ludzi demony. Edgara niestety nie stać na zakup i szkolenie w tym zakresie. Kradnie więc plany przepychacza i montuje go na swój własny sposób z elementów znalezionych na wysypisku śmieci. Przy pomocy swoich udręczonych przyjaciół Scuzza i Elka przeprowadza eksperyment, w którym przywołuje z innego wymiaru tajemniczą istotę Blorpa. Świat nie jest gotów na takiego gościa. Wszystko zaczyna się toczyć nie po myśli Edgara… 

Hydraulik dusz. Recenzja

„Hydraulik dusz” to totalna jazda bez trzymanki. Autorzy nie znają tu granic moralności. Komiks jest brutalny i wulgarny (tylko dla osób dorosłych). W tekście często przywoływane są cytaty z Pisma Świętego, które w połączeniu z obleśnymi rysunkami mogą wydawać się bardzo obraźliwe. Mieszanka sci-fi z horrorem, choć tego drugiego gatunku nie znajdziemy tu zbyt dużo. Nazwałbym ten gatunek raczej komediowym pastiszem horroru i gore. Humor, często prostacki i obcesowy, w połączeniu z nonsensem uzupełniają ten pędzący rollercoaster. Momentami komiks jest wręcz obrzydliwy, wypełniony na stronach wymiocinami oraz innymi płynami ustrojowymi. Można gdzieś to wszystko porównać do Kaznodziei Gartha Ennisa, ale jednak poziomem nawet nie zbliża się do dzieła Irlandczyka i jest zdecydowanie gorszym komiksem.

Hydraulik dusz. Recenzja

Hydraulika czyta się w miarę szybko, aczkolwiek po dobrym początku ja osobiście poczułem znużenie częścią środkową. Być może nadmiar wulgarności i obcesowości trochę zabił akcję. Do tego, mimo wszystko dziwna historia z postaciami z innych wymiarów spowodowała, że trochę odbiłem się od tej historii.  Końcówka nadrabia i całościowo mogę powiedzieć, że niniejsza pozycja jest dobrym średniakiem. Jednakże nie dla każdego. Osoby wrażliwe religijnie oraz nieodporne na różnego rodzaju obrzydliwości raczej nie powinny sięgać po owy tytuł.

Ilustracje bardzo wpadły mi w oko i świetnie odzwierciedlają scenariusz. Nie można się do nich absolutnie przyczepić. Bardzo ładnie użyto kolorów. Czytając miałem bardzo pozytywne wrażenia wzrokowe.

Postacie zbudowane są w sposób ciekawy i dosyć zabawny. Poznając ich historię można mieć wrażenie, że trafiamy do jakiegoś świata wariatów.

Hydraulik dusz. Recenzja

Mimo dosyć obleśnego komiksu, jest w nim drugie dno. Autorzy atakują powierzchowność religii w dzisiejszym świecie oraz nasze uwielbienie technologii, która staje się powoli naszym Bogiem. Zadają pytania o sens wiary i przyszłość Ameryki.

Na stronach Hydraulika znajduje się ciężka krytyka wiary i religii, w szczególności te elementy, które stały się karmą dla teleewangelistów i zwolenników ewangelii dobrobytu oraz doktryny, która twierdzi, że bogactwo jest znakiem, że Bóg cię kocha, i że najlepszym sposobem na zwiększenie miłości Boga do Ciebie jest darowizna na rzecz religijnych organizacji charytatywnych, zwłaszcza tych, które są wykorzystywane przez teleewangelistów.

Podsumowując, mimo miejscami dobrego komiksu, nie jestem do końca z niego zadowolony. Sięgając po ten tytuł myślałem, że dostanę mroczną historię ze świata horroru, niestety niewiele miała ona z tym gatunkiem do czynienia. „Hydraulik dusz” momentami mnie ubawił, czasami nawet dał chwilę do zastanowienia się nad dzisiejszym światem, ale chyba przesyt obcesowości i odklejenie ku innowymiarowym światom raczej mnie zniechęcił. 

Komiks do przygotowania recenzji otrzymałem od wydawnictwa Egmont. Wydawnictwo nie miało żadnego wpływu na moją ocenę opisanego komiksu.