Wraz z trzecim tomem seria “Pewnego razu we Francji” doczekała się swojego finału. Tym razem śledzimy powojenne losy Josepha Joanovicia, któremu po piętach depcze wymiar sprawiedliwości. A konkretniej jeden ogarnięty obsesją na punkcie żydowskiego przedsiębiorcy “podrzędny sędzia z Melun”, niejaki Legentil.

Joseph Joanovici to postać historyczna. Francuski przedsiębiorca o narodowości żydowskiej, który w trakcie II Wojny Światowej dorobił się ogromnego majątku na handlu metalami. Postać, która we Francji budzi szereg kontrowersji. Dla części społeczeństwa stał się bowiem kolaborantem, który dostarczał Niemcom stal do produkcji broni. Obracał się w wyższych sferach, a nietykalność zapewniała mu legitymacja gestapowska. Z drugiej jednak strony hojnie finansował francuski ruch oporu, a dzięki swoim koneksjom uratował przed śmiercią dziesiątki obywateli. Przez lata okupacji sprawnie balansował pomiędzy dwiema stronami wojny, nierzadko posuwając się do forteli i niemoralnych zagrywek. Jak się też okazało - do pospolitych przestępstw.

Trzeci tom serii “Pewnego razu we Francji” przenosi nas w lata powojenne. Dla upokorzonych w wojnie Francuzów, był to okres rozliczeń z przeszłością i wyciągania wniosków z porażki. Joanovici wychodzi z wojny z ogromnym majątkiem i szybko staje się postacią, którą zaczyna interesować się wymiar sprawiedliwości. Dzięki pieniądzom i znajomościom udaje mu się skutecznie umykać przed Temidą, ale nadal dla części społeczeństwa uchodzi za symbol kolaboranta. Na sumieniu ciąży mu zwłaszcza jedno z morderstw, którego dopuścił się w trakcie wojny na niewinnym chłopaku, by uczynić go kozłem ofiarnym i wywinąć się spod ciążących na nim podejrzeń. Dla sędziego Legentiego będzie to punkt zaczepienia w śledztwie, które szybko stanie się jego obsesją i prywatną vendettą.

O ile pierwsze dwa tomy komiksu cechowały się przede wszystkim przedstawieniem losów Joanovicia na tle wydarzeń historycznych, to trójka zmienia się w rasowy kryminał sądowy. Nadchodzi czas rozliczeń, w których każda ze stron nie będzie przebierać w środkach. Dla żydowskiego przedsiębiorcy będzie to ostatnia szansa na narzucenie swojej narracji i wybielenie się ze współpracy z okupantem. Będzie przekonywał, że dostarczał jedynie stal kiepskiej jakości, a robił to po to by pomagać francuskiemu ruchowi oporu. Legenti uciszany przez swoich zwierzchników, suto opłacanych przez Joanovicia za punkt honoru postawi sobie wyjaśnienie śmierci chłopaka. Rywalizacja będzie brzemienna w skutkach i odbije się na rodzinach obu mężczyzn. 

Opowieść napisaną przez Fabiena Nury’ego trudno jest zaszufladkować do jednego gatunku literackiego. Najbliżej jej oczywiście do komiksu historycznego i biografii, ale dzięki sprawnie zawiązanej intrydze mamy tu elementy dramatu, komiksu wojennego, sensacji i kryminału. Autor na przestrzeni sześciu albumów (zebranych przez Non Stop Comics w trzy wydania zbiorcze) skrupulatnie odtworzył losy Josepha Joanovicia, pokazując jego postać w różnym świetle. Lektura skłania czytelnika do własnych przemyśleń i interpretacji działań żydowskiego przedsiębiorcy. Czy był on rzeczywiście jedynie kolaborantem, czy też może bohaterem narodowym? Bardzo dobrze napisany komiks, który zmusza do refleksji i odpowiedzi na ważne pytania. M.in. do czego posunęlibyśmy się, by chronić własną rodzinę? Do dziś Francuzi podzieleni są na temat oceny działań głównego bohatera tej historii. 

Od strony graficznej komiks prezentuje się bardzo dobrze. Ilustracje wykonał Sylvian Valle, a jego rysunki wpisują się w taki klasyczny frankofoński styl. Z jednej strony są bogate w szczegóły, z drugiej - nie są pozbawione pewnego karykaturalnego czy też cartoonowego sznytu. Sama postać Josepha Joanovicia została przedstawiona w sposób dość wiernie oddający jego rzeczywistą aparycję.

Dla osób, które lubią dobrze napisane historie osadzone w realiach historycznych, komiks “Pewnego razu we Francji” będzie stanowił ciekawą i trzymającą w napięciu lekturę. Seria zdobyła zresztą kilka ważnych branżowych nagród, m.in. Prix Saint-Michel za najlepszy scenariusz (2008) i najlepszy francuski komiks (2009 i 2013) na Festiwalu Komiksu w Brukseli oraz nagrodę dla najlepszej serii komiksowej (2011) na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoulême.

Jako ciekawostkę warto dodać, że jest to już drugie wydanie tej pozycji na naszym rynku. W 2014 roku nakładem Wydawnictwa Komiksowego ukazały się dwa pierwsze tomy tej historii, później zebrane w jeden tom zbiorczy przez NSC. Wydawnictwo Komiksowe nie dokończyło jednak wydawania pozostałych albumów. Jeśli będziecie więc szukali pierwszych albumów, by skompletować całą serię, zwróćcie uwagę na wydawcę - na rynku dostępne są jeszcze komiksy wydane nakładem WK.

Komiks do przygotowania recenzji otrzymałem od wydawnictwa Non Stop Comics.