Legenda głosi, że gdzieś na terenie Radomia ukryty jest zaginiony złoty klucz do drzwi kościoła farnego. Został on sprezentowany przez mieszczan św. Kazimierzowi Jagiellończykowi, wnukowi króla Władysława. Podczas radomskiego święta Kazików, można kupić wypiek w kształcie klucza upamiętniający to wydarzenie. Opowiada o tym komiks “Zaginiony klucz” autorstwa Karola Łukasiewicza.

Przed Wami kolejny polski komiks, który stanowi unikat wśród kolekcjonerów. Wydany został w niewielkim nakładzie kilkuset sztuk przez radomską Resursę Obywatelską. Jego autorem jest Karol Łukasiewicz, lokalny artysta specjalizujący się w filmach animowanych i sztuce komiksu. Komiks trafił na rynek w 2022 roku, a jego sponsorem był Cech Piekarzy w Radomiu. Komiks nie trafił jednak do standardowej dystrybucji - jego rozprowadzeniem zajęli się piekarze w trakcie lokalnych imprez.

Św. Kazimierz - patron Radomia. Kim był?

Album traktuje o legendzie pewnego klucza, który podarowany został Kazimierzowi Jagiellończykowi przez mieszkańców Radomia. Wnuk króla w ostatnich latach swojego życia rezydował w Radomiu, a jego rządy były dobrze oceniane przez ówczesnych. Zasłynął jako mądry i rozsądny władca (był namiestnikiem króla), który pokładał dużą wiarę w nauki kościelne. Jako dowód wdzięczności mieszkańcy podarowali mu piękny złoty klucz do kościoła farnego, by mógł odwiedzać przybytek w dowolnych godzinach i poświęcać się modlitwie. Kazimierz Jagiellończyk zmarł w 1484 roku. 

Przed potopem szwedzkim klucz został skrzętnie ukryty przez jednego z mnichów. Wraz ze swoją śmiercią zakonnik zabrał tajemnicę skrytki do grobu. Do dziś nie wiadomo, gdzie się znajduje. By upamiętnić to wydarzenie lokalny cech piekarzy wypieka słodkie bułki w kształcie klucza, które stanowią jedną z atrakcji święta Kazików, obchodzonego w marcu na cześć patrona miasta i diecezji radomskiej. Piekarze przekonują, że “kto w święto Kazimierza Królewicza pożywać je będzie, ten za jego przyczyną i rozum, i szczęście niebieskie posiędzie".

Współczesna legenda

W rzeczywistości legenda ta ma współczesne korzenie, które mają wypromować słodki wypiek. - Uproszczona legenda została wymyślona kilkanaście lat temu na poczet imprezy "Kaziki" w Resursie Obywatelskiej, gdzie po prostu funkcjonowała jako krótki tekst np. na materiałach promocyjnych i była związana z wypiekami Klucza św. Kazimierza - mówi mi Karol Łukasiewicz. - Autorami pierwowzoru legendy byli Renata Metzger i Marcin Kępa. Potem tę legendę nieco zmodyfikowałem do komiksu m.in. kładąc mniejszy nacisk na wypiek klucza większy a większy na złoty klucz, który zaginął - dodaje. 


Komiks początkowo miał być filmem animowanym. - Napisałem scenariusz i nawet produkcja zaczęła być promowana, ale ostatecznie z powodów powiedzmy logistycznych, czy też braku osób do pomocy przy produkcji animacji, zdecydowaliśmy by zamiast animacji zrobić komiks - opowiada Karol. - I początkowo scenariusz i storyboard powstawały z myślą o animacji - dodaje.

Komiks jak film

Widać to w komiksie, który opowiada historię w głównej mierze za pomocą obrazu. To świetne rozwiązanie, bo album pochłania się lekko bez konieczności mozolnego brnięcia przez ściany tekstu, jakimi często skażone są tego typu publikacje historyczne. Mimo tego autor sprawnie przekazuje wszystkie najważniejsze fakty, a czytelnik nie ma poczucia niedosytu. Z tego względu komiks stanowi atrakcyjną formę promocji legendy wśród młodszych odbiorców. Został ładnie zilustrowany, a moją szczególną uwagę przykuły kadry, na których widać zabytki Radomia. 


Autor skupia się na detalach, opowiadając czytelnikowi jeden dzień z życia Kazimierza Jagiellończyka. Pokazuje pobudkę (królewicz mimo wygodnego łoża, woli spać na podłodze), spacer przez miasto (Kazimierz rozwiązuje lokalne spory i wspiera potrzebujących) i modlitwę w kościele farnym. Ciekawym zabiegiem jest szczegółowe przedstawienie procesu pracy nad odlewaniem złotego klucza (aż 3 strony!). Historia osadzona jest na dwóch płaszczyznach czasu. Współcześnie - z punktu widzenia pewnego zakonnika spisującego legendę - i w przeszłości. Kadry rozgrywające się w XX wieku są kolorowe, a te przenoszące nas w zamierzchłe czasy utrzymano w beżowej tonacji przynoszącej na myśl sepię.


“Zaginiony klucz” to bardzo dobra publikacja, która w ciekawy sposób promuje lokalną legendę. Odróżnia się na tle innych tego typu komiksów przede wszystkim ze względu na warstwę narracyjną. Zastąpienie tekstu obrazem okazało się w tym przypadku niezwykle udanym zabiegiem. Niestety komiks jest trudno dostępny, ale od czasu do czasu pojawia się w serwisach aukcyjnych. 

Przy okazji rozmowy Karol zdradził mi, że obecnie pracuje nad komiksem do scenariusza Marcina Bałczewskiego pt. "Koniec". To historia dziejąca się współcześnie. Będzie to komiks drogi osadzony w realiach nadciągającego kataklizmu.