Miły dom nad jeziorem #2. Tynion IV i Bueno. Recenzja komiksu


Wracamy do miłego domu nad jeziorem, w którym niejaki Walter zebrał grupę przyjaciół, by uchronić ich przed apokalipsą. W drugim tomie komiksu “Miły dom nad jeziorem” scenarzysta James Tynion IV odpowiada na część nurtujących nas pytań, ale też otwiera furtkę dla kolejnych.

Omawiając pierwszą część komiksu pisałem, że zapowiada się on nieźle, ale z ostatecznym werdyktem wstrzymam się do przeczytania całości. W sklepach ukazała się właśnie druga część serii i jak się okazuje jeszcze być może nie ostatnia. James Tynion IV (którego znacie m.in. z “Batmana” czy “Departamentu Prawdy”) zostawił sobie pole manewru na przygotowanie kolejnych odsłon cyklu.

Dwójka domyka napoczęte wątki, ale zostawia nas w sytuacji, w której chcielibyśmy dostać więcej. Tynion pisze, że to koniec “cyklu pierwszego”. “Widzę to jako projekt długofalowy. Mój częściowy cel to wyznaczyć kurs i sprawdzić, dokąd zabiorą mnie postaci.” - możemy przeczytać w posłowiu autora. 

Z drugiej części dowiadujemy się więcej na temat samego Waltera i motywów, które nim kierują. Scenarzysta odkrywa karty, pokazując nam do czego doprowadziły działania poszczególnych członków grupy oraz jakie motywy mogły nimi kierować. Członkowie dowiadują się natomiast kolejnych szokujących rzeczy o enklawie, w której zostali zgromadzeni. Dochodzi też do tragedii, która zmotywuje przyjaciół i samego Wilsona do działania.

“Miły dom nad jeziorem” #2 to bardzo dobry komiks. Razem z jedynką z grubsza stanowią zamkniętą całość, choć jak wspomniałem otwierają furtkę do dalszej opowieści. Komiks stanowi sprawne połączenie kilku gatunków literackich z mocnym naciskiem na aspekty psychologiczne. Nie brakuje tu jednak rozwiązań charakterystycznych dla horrorów czy opowieści science-fiction. 

Autor szczegółowo zarysował sylwetki bohaterów, poświęcając im liczne retrospekcje i materiały dodatkowe (jak chociażby screeny z komunikatorów czy przedruki mejli). Akcji jako takiej jest mało, bo fabuła w głównej mierze skupia się na dialogach i rozważaniach na temat przyszłości, przyjaźni czy miłości. Choć czytania jest dużo, trudno stwierdzić stanowczo, by był to przegadany komiks. Dialogi są naturalne i czyta się je z przyjemnością, w czym zapewne niemała zasługa tłumaczki Karoliny Braiter. Wszystko to zilustrowane zostało nieco chaotyczną i niepokojącą, ale też realistyczną kreską Alvano Martineza Bueno.

“Miły dom nad jeziorem” wydany został w ramach serii “DC Black Label”. To pozycja zdecydowanie dla dojrzałego odbiorcy. Opowiada o grupie przyjaciół, która wybrała się na wakacyjny wypad do luksusowej posiadłości nad akwenem wodnym. Po przybyciu na miejsce dowiadują się, że świat wokół nich pochłonęła apokalipsa, a oni są jedynymi ocalałymi. Są tu bezpieczni, a wszystkie ich zachcianki będą zaspokajane na bieżąco. Nie mogą jednak opuścić złotej klatki. Osobą, która zgromadziła ich na miejscu jest ich wspólny przyjaciel - niejaki Walter. Czy rzeczywiście przyjaciel?

Polecam. Za dodatkową rekomendację może posłużyć adnotacja na okładce: “zdobywca dwóch nagród Eisnera za rok 2022 dla najlepszej nowej serii i najlepszego scenarzysty”. James Tynion IV jak chce, to potrafi ;)