Inna historia uniwersum DC. John Ridley. Recenzja

John Ridley otrzymał Oscara za najlepszą adaptację scenariusza do filmu “12 Years a Slave” (2014 r.). Ten uznany twórca jest także scenarzystą komiksu “Inna historia uniwersum DC” wydanego w listopadzie przez Egmont. Przekazuje nam opowieść o mniej znanych bohaterach DC na tle zachodzących przemian społeczno-politycznych w USA. 

Na początek kwestia formalna. “Inna historia uniwersum DC” nie jest do końca komiksem, jakiego moglibyście się spodziewać. Brak tu bowiem dymków z dialogami bohaterów. Całość utrzymana jest w formie pamiętnika pisanego przez kilku superbohaterów. Do czytania jest naprawdę sporo, więc raczej nie zmęczycie tej pozycji w jeden wieczór. W zasadzie to forma bogato ilustrowanej książki. Jeśli na starcie nie odrzucają Was ściany tekstu, to od razu mogę Wam polecić ten komiks. Będę używał słowa “komiks”, choć niektórzy mogą uznać, że jest to raczej powieść graficzna, czy też właśnie książka.

Inna historia uniwersum DC” jest podzielona na pięć rozdziałów, z których każdy poświęcony jest innemu superbohaterowi. Główną zaletą tego albumu jest to, że  przedstawiono nam drugo- a nawet trzecioligowe postacie. Być może je znacie - pewnie przewinęły się Wam w niejednym komiksie, ale nigdzie nie poświęcono im należytej uwagi. Tu wysuwają się na pierwszy plan i opowiadają swoje dramatyczne historie. Mowa m.in. o Czarnej Błyskawicy, Karen i Malcolmie Duncanach, Katanie, Rene Montoi i Grzmocie. Na kartach komiksu pojawiają się też frontmeni DC, czyli m.in. Superman czy Batman. Ale nie zawsze postawieni są w dobrym świetle.

Omawiane w albumie wydarzenia rozgrywają się na przestrzeni kilku dekad - poczynając od lat 70-tych XX wieku. Historie bohaterów pokazane zostały przez pryzmat problemów nękających amerykańskie społeczeństwo. To m.in. rasizm, wykluczenie, nietolerancja względem osób homoseksualnych czy mniejszości narodowych, przestępczość i inne. 

I tak na przykład Czarna Błyskawica (pierwszy Afroamerykański superbohater, który doczekał się własnej serii komiksowej w 1977 r.) wspomina swoje życie od momentu, gdy odkrył supermoce. Mówi o tym jak nie był akceptowany przez część społeczeństwa, a także przez pierwszoligowych superbohaterów. Przypinano mu łatkę “terrorysty”, mimo iż walczył w obronie uciśnionych. Bohater nie szczędzi gorzkich słów wobec Supermana czy Batmana, którzy nie zajmuje się przyziemnymi sprawami, tylko superłotrami. Tymczasem na ulicach gett giną młodzi ludzie. 

Rene Montoya, policjantka którą możecie kojarzyć z komiksu “Wydział Gotham” przybliża nam z kolei problemy osób LGBT. Katana (Tatsu Yamashiro) będąca członkinią grupy Outsiders pokazuje, jak trudno odnaleźć się osobom o azjatyckim pochodzeniu w Stanach Zjednoczonych. Narzeka na Batmana, który lansuje się u boku mniej znanych bohaterów spijając całą śmietankę za odnoszone sukcesy. Malcolmowie opowiadają z kolei o tym, jak byli traktowani przez Młodych Tytanów (spojler - nie najlepiej). 

Opowiadane w komiksie historie możecie już znać (choć większość nie była prezentowana polskiemu czytelnikowi). Tu dostajecie je jednak podane w nieco inny sposób - z punktu widzenia tych mniej istotnych graczy. To świeże spojrzenie, które rzuca nowe światło na wydarzenia z minionych lat. W albumie nie ma widowiskowych pojedynków i brawurowych akcji. To raczej forma gawędy o tym, jak potoczyło się życie drugoligowców. Gdybym miał sklasyfikować gatunkowo tę pozycję, powiedziałbym że to coś w rodzaju dramatu obyczajowego. 

Dla mnie “Inna historia uniwersum DC” jest pozytywnym zaskoczeniem - nieoczekiwanym czarnym koniem. Nie słyszałem nigdy wcześniej o tej pozycji, wziąłem ją do zrecenzowania na próbę. Mimo iż nie jest to klasyczny komiks, to z czystym sumieniem mogę go polecić wszystkim fanom uniwersum DC. Album fajnie wzbogaci Waszą wiedzę na temat pewnych wydarzeń i postawi w innym świetle wielu superbohaterów.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.