I doczekaliśmy się kolejnego tomu zbiorczego z komiksami dwóch genialnych autorów:  Rene Goscinnego (scen.) i Alberto Uderzo (rys.). Tym razem jest to album zawierający przygody niejakiego Janka Pistoleta. To postać, o której raczej mało który współczesny czytelnik słyszał. Nic dziwnego, bo komiksy te powstały w latach 50-tych XX wieku. W okresie gdy obaj panowie dopiero szlifowali swój warsztat.

„Janko Pistolet” to czwarty tom serii agregującej mniej znane opowieści duetu Goscinny&Uderzo. Wcześniej na łamach tego cyklu ukazały się „Luc Junior”, „Umpa-pa” i „Beniamin i Beniamina”. W albumie znajdziemy aż pięć opowieści o tytułowym bohaterze, w tym jedną - „Janko Pistolet i szalony naukowiec”, która wznowiona została po raz pierwszy od czasu jej debiutu w połowie ubiegłego wieku. 

Kim jest ów Janko Pistolet? To młodzieniec, który pragnąc zaznać prawdziwych przygód decyduje się zostać piratem na usługach Jego Królewskiej Mości (czyli kaprem). Cudem udaje mu się wejść w posiadanie zramolałego statku („Śmiałka”) i skompletować załogę składającą się z barwnych osobistości. W większości nieudaczników. Najmując się do różnych misji przeżywa barwne przygody na morzach, oceanach i nieznanych lądach. Oczywiście przygody te – jak to na Goscinnego i Uderzo przystało - okraszone są sporą dawką humoru.


Co ciekawe, na przestrzeni tych kilku komiksów można obserwować ewolucję stylu obu artystów. O ile pierwsze albumy opierają się głównie na fizycznych gagach, wpadkach i pomyłkach sytuacyjnych, to im dalej w las, tym robi się ciekawiej. W komiksach składających się na drugą połowę albumu pojawiają się tak charakterystyczne dla chociażby „Asteriksa” czy „Umpa-py” gry słowne czy komizm sytuacyjny. Pewne wątki mogą się Wam też wydać znajome, jak chociażby podróż Janka do Ameryki po uzdrawiające wątrobę ziele (np. misja „Asteriksa u Helwetów”) czy konflikty rdzennych mieszkańców Nowego Kontynentu z kolonistami („Umpa-pa”).

Uważny czytelnik znajdzie też wiele innych pomysłów, które później ewoluowały w stałe punkty programu. Na przykład większość albumów Janka zaczyna się i kończy w „Tawernie pod Kulawym Korsarzem” - podobnie jak większość albumów Asteriksa zaczyna się w wiosce, a kończy na uczcie. - „Janko Pistolet” jawi się ogromnym laboratorium pomysłów, które później pozwolą Rene Goscinnemu i Albertowi Uderzo zrealizować ich młodzieńcze marzenie – zrewolucjonizowanie świata komiksu – czytamy w materiałach dodatkowych.


I właśnie o materiałach dodatkowych warto napisać dwa słowa. Tradycyjnie wydawca (Egmont) dołożył starań, by fani komiksu dostali garść ciekawostek z życia i twórczości artystów. Podobny zabieg charakteryzował poprzednie tomy serii, a także kultową „Złotą kolekcję przygód Kajka i Kokosza”. Są tu szkice, przedruki, analizy porównawcze i tym podobne ciekawostki. Wszystko to wzbogacone o dodatkowe teksty przybliżające nam procesy twórcze obu artystów zanim zdobyli międzynarodową sławę. Przypomnijmy, że ich kariera na początku nie była usłana różami – chałturzyli, by zarobić na chleb tworząc liczne materiały reklamowe i nie tylko.

Brać czy nie brać? Jeśli lubisz humor w stylu „Przygód Asteriksa”, to jest to dla Ciebie pozycja obowiązkowa. Tak samo, jeśli lubisz europejski komiks humorystyczny na przyzwoitym poziomie. I także w sytuacji, gdy kupiłeś trzy poprzednie tomy – nie masz wyjścia, musisz mieć komplet ;) Ja nie ukrywam, że jestem fanem twórczości obu panów, więc z niemałą przyjemnością zatopiłem się (nomen omen) w przygodach ambitnego korsarza. Choć postać ta była mi bliżej nieznana, to nazwiska znajdujące się na okładce stanowiły dla mnie znak gwarantujący dobrą rozrywkę. I nie zawiodłem się. Polecam.

[Współpraca barterowa. Komiks otrzymałem bezpłatnie od wydawnictwa Egmont. Wydawca nie ma wpływu na moją ocenę].

Komiks możecie kupić tutaj: