Do końca czerwca w radomskim Muzeum im. Jacka Malczewskiego można oglądać wystawę "Kajko i Kokosz - komiksowa archeologia". Jest to wystawa, która łączy świat komiksu z archeologią. Oprócz archiwalnych komiksów Janusza Christy można tam zobaczyć także zabytkowe średniowieczne eksponaty - np. oręż, narzędzia używane przez naszych przodków czy stroje. 

Oczywiście Was najbardziej interesuje zapewne część komiksowa. Już mówię, co tam znajdziecie. Eksponatów jest całkiem sporo - są to głównie komiksy, kalendarze, grzy planszowe czy inne okolicznościowe wydawnictwa zilustrowane przez Mistrza Christę. Część eksponatów to prywatne zbiory kolekcjonerów, w tym radomianina Grzegorza Wójcika. Inne dostarczyło m.in. wydawnictwo Egmont.

Przechadzając się między szklanymi gablotami, w których zamknięto archiwalne komiksy, można podziwiać prawdziwe archeologiczne eksponaty - stare narzędzia, miecze, groty strzał, ubrania i inne. Na wiszących tablicach zamieszczono plansze komiksów i kadry, w których można znaleźć podobne przedmioty. Janusz Christa - mimo iż tworzył humorystyczne opowieści - dość wiernie trzymał się realiów średniowiecznych. Odwzorowywał w swoich historyjkach narzędzia i stroje minionej epoki.

Co ciekawe, wystawa była i jest nietypowa, dlatego wśród „konserwatywnego grona muzealników-archeologów” pomysł nie wzbudził szczególnego zachwytu, przeciwnie niż wśród miłośników polskiego komiksu.

We mnie oczywiście największe emocje wyzwoliły komiksy. Nie dlatego, że znalazłem tam zbiory, których do tej pory nie widziałem (to oczywiście też). Głównie jednak dlatego, że za szklanymi gablotami muzeum zamknięto ezgemplarze, które zalewie "kilka" lat temu leżały na mojej półce. Jestem chłopakiem wychowanym w późnym PRL-u, szczytowym okresie twórczości Janusza Christy. Zaledwie "chwilę temu" biegałem z jęzorem na wierzchu po te egzemplarze do kiosku Ruchu. Dziś oglądam je w muzeum.

Na marginesie - podobne emocje wyzwoliła we mnie wystawa w muzeum zabawek w Kudowie. Tam również znalazłem zabawki, którymi bawiłem się za małolata. Tam również jedna z gablot poświęcona była komiksom. Oprócz Kajków były tam m.in. Żbiki, Tytusy i Klossy.

Poniżej kilka zdjęć z wystawy. Odwiedźcie ją sami. Najlepiej wybrać się tam w sobotę, bo przy okazji można bez opłat obejrzeć inne muzealne wystawy (wstęp wolny). Za "Kajka" trzeba jednak zapłacić. To jednak jakieś grosze - nie pamiętam dokładnie, ale za bilet rodzinny zapłaciłem około 20 zł. Plus kilka złotych za pamiątkowy magnes z Kajkiem i Kokoszem ;-)






A jeśli przyjeżdżacie specjalnie do Radomia, by obejrzeć wystawę, to zostanie Wam sporo czasu na podziwianie tego królewskiego miasta. Zajrzyjcie na naszą główną ulicę - deptak Żeromskiego. Przy muzeum Malczewskiego (za budynkiem) znajdziecie m.in. pomnik Zagłoby i zabytkowe armaty. Z kolei przechadzając się uliczkami wytężcie wzrok - mamy tu szlak małych rzeźb. M.in. prawdopodobnie najmniejszy pomnik w Europie - rzeźbę serka homogenizowanego w skali 1:1. Znajduje się na przeciwko domu towarowego Sezam. Albo pistoletu vis (przy Resursie Obywatelskiej). Albo Sofixów. Więcej o szlaku małych rzeźb pod tym adresem.




Przespacerujcie się parkiem im. Kościuszki, odwiedźcie Stary Ogród. A jeśli chcecie więcej wskazówek, napiszcie do mnie na adres blogokomiksach@gmail.com. Podpowiem Wam, gdzie warto się wybrać i jak spędzić wolny czas w Radomiu :)